Obecnie Gianluca Gaudino otrzymuje 250 euro miesięcznie od Bayernu – tzw. pensja szkoleniowa. To raczej nie jest kwota, za którą 17-latek byłby w stanie wynająć sobie mieszkanie w Monachium. Jednak dla ojca, a zarazem doradcy piłkarza, Maurizio Gaudino, ta sprawa na obecną chwilę nie jest istotna. „Przecież to nie jest teraz ważne. Pewnego dnia klub przyjdzie do nas i wtedy omówimy tę kwestię. Teraz najważniejsze jest to, że może trenować z najlepszymi, może się rozwijać. Wszystko pozostałe przyjdzie samo od siebie” – powiedział były piłkarz w minionym tygodniu.
W pierwszym spotkaniu Bundesligi z Wolfsburgiem – ku zaskoczeniu wszystkich – młody piłkarz znalazł się w wyjściowej jedenastce. Wcześniej rozegrał 13 minut w pucharze Niemiec. W spotkaniu ze Stuttgartem wszedł pod koniec pierwszej połowy za kontuzjowanego Holgera Badstubera. Tym samym pod względem sportowym Gaudino nie ma sobie czego zarzucać.
Wedle włoskich mediów Juventus Turyn chce wykorzystać możliwość polepszenia sytuacji finansowej piłkarza. Mistrz włoskiej Serie A ma nadzieję, że dobrą ofertą będzie w stanie otworzyć sobie drzwi do transferu.
Nawet jeśli Stara Dama oficjalnie zapyta o Gaudino, to raczej w 100% czeka ją odmowa ze strony zarządu Bayernu. Młodzik ma się przebić na Sabener Strasse. Gdyby mu się to nie udało, to raczej w pierwszej kolejności pojawi się opcja wypożyczenia. Jednak najpierw piłkarz musi przedłużyć swój wygasający w 2015 roku kontrakt. Rozmowy w kwestii jego pierwszego profesjonalnego kontraktu mają się już toczyć.
Komentarze