Choć szefowie Bayernu w ostatnich miesiącach wielokrotnie powtarzali, że nie potrzebują Erlinga Haalanda, to media wciąż łączą Norwega z bawarskim klubem.
Nie tak dawno temu prezydent Herbert Hainer goszcząc w programie „Doppelpass” dał jasno do zrozumienia, że monachijczycy nie widzą potrzeby transferu Erlinga Haalanda, zwłaszcza że mają w swoich szeregach najlepszego środkowego napastnika na całym świecie.
Ostatnio w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung” słowa szefa FCB poparł także prezes Oliver Kahn, który jest przekonany, co do jakości i formy strzeleckiej Roberta Lewandowskiego, który w bieżącym sezonie zdobył już 30 bramek dla mistrzów Niemiec (licząc wszystkie rozgrywki).
− Haaland? Bayern ma Roberta Lewandowskiego! On będzie strzelał po 30-40 bramek jeszcze przez kilka lat – powiedział z całą stanowczością Kahn.
Jak jednak wygląda obecna sytuacja finansowa Bayernu? Czy monachijczyków w dobie kryzysu wywołanego pandemią stać w ogóle na tak drogie transfery jak Haaland? Podczas rozmowy z dziennikarzem „SZ”, Oliver Kahn został zapytany, czy „Bawarczycy” mogą w przyszłości ponownie pozwolić sobie na transfer pokroju Lucasa Hernandeza, który kosztował FCB 80 milionów euro.
− Z ekonomicznego punktu widzenia jesteśmy w stanie zrobić kilka rzeczy. Ale w tej chwili brak dochodów z racji spotkań bez widzów znów nam doskwiera – dodał „Tytan”.
REKLAMA
− Jesteśmy w fazie obserwacji. Nadal musimy mieć poczucie, w jakim kierunku zmierza obecna sytuacja pandemiczna. Ale jedno jest pewne: nie jesteśmy hazardzistami. Na giełdzie zwykle kupujesz akcje, kiedy ceny już spadną – podsumował Oliver Kahn.
Komentarze