Wraz z żoną Simone i dziećmi Olli odpoczywał właśnie na Sardynii. We wtorek Tytan po raz ostatni stanie w bramce.
Panie Kahn, trzy miesiące po zakończeniu kariery i dwa dni przed pańskim pożegnalnym meczem: jak szczęśliwy jest Pan bez piłki nożnej?
Oliver Kahn: Obecnie nie brakuje mi tego. Od ponad 20 lat miałem znów 4 tygodniowy urlop. Jako zawodnik zawsze było tak: w lecie są albo Mistrzostwa Świata albo Europy. Kiedy już wprowadzisz w życie dwutygodniowy odpoczynek, musisz już znów zacząć, przygotowywać się na nowy sezon.
Wraz z żoną Simone i dziećmi Olli odpoczywał właśnie na Sardynii. We wtorek Tytan po raz ostatni stanie w bramce.
Panie Kahn, trzy miesiące po zakończeniu kariery i dwa dni przed pańskim pożegnalnym meczem: jak szczęśliwy jest Pan bez piłki nożnej?
Oliver Kahn: Obecnie nie brakuje mi tego. Od ponad 20 lat miałem znów 4 tygodniowy urlop. Jako zawodnik zawsze było tak: w lecie są albo Mistrzostwa Świata albo Europy. Kiedy już wprowadzisz w życie dwutygodniowy odpoczynek, musisz już znów zacząć, przygotowywać się na nowy sezon.
Czy więcej wolnego czasu czyni Pana szczęśliwszym?
Jako piłkarz miałem także wiele szczęśliwych i wspaniałych mometów.
Który był najpiękniejszy? Kogo lub co wspomina Pan najczęściej?
Nie chce tworzyć żadnego rankingu, to byłoby ciężkie. Nie chcę oceniać. Także dla mnie samego nie chcę. Ponieważ to był po prostu ogółem wspaniały czas. Ze wszystkimi pięnymi zwycięstwami - i także wszytskimi bolesnymi porażkami.
Jak teraz odczuwa Pan szczęście?
To jest zupełnie nowe doświadczenie. Odczuwam przyjemny wewnętrzny spokój i zadowolenie.
Nadal uprawia Pan dużo sportu?
W czerwcu i lipcu bardzo dużo grałem w golfa. Regularnie jestem w siłowni, właściwie jak zawsze i często chodzę pobiegać. Nawet częściej niż wcześniej. Prawdopodonie mam teraz lepszą kondycję niż podczas mojej gry jako profesjonalny piłkarz...
Nie przybrał Pan też na wadze?
Uważam na moją wagę. Powinna mieścić się pomiędzy 92 a 93 kilo. Więcej niż dwa dni bez sportu - tak bym nie potrafił. I to także nie jest zdrowe, natychmiast wszystkiego odpuścić.
Czy po zakończeniu kariery przebadał się Pan gruntownie?
Tak, przebadałem serce i układ krażenia. Nigdy nie wiadomo: po 20 latach wielu upadków, po wszytskich tych uderzaniach. Ale wszytsko jest w porządku.
Jak często gra Pan w piłkę z pańskim 5 letnim synkiem Davidem?
Tak często jak tylko się da.
Ma talent po tacie?
Tak, talent bramkarski da się już zauważyć.
Ojciec i syn: na swój ostatni mecz w Bundeslidze 17 maja przeciwko Herthcie Kahn przyprowadził se sobą na stadion syna Davida (5)
Czy David i jego siostra Kathrina już pojmują, dlaczego ich tata teraz nie wystepuje tak często w telewizji.
Powiedziałem im: Tata wystarczająco długo grał w piłkę, to już minęło. Teraz cieszą się tym, że mam więcej czasu dla nich.
Czy ma Pan uczucie, że musi pan nadrobić ze swoją rodziną, z dziećmi zaległości z ostatnich lat?
Nie chce przecież, kiedykolwiek naprzykrzać sięm moim dzieciom by mówiły: "Tato, odczep się!" Ale chce im coś oddać, czego nie miały w ostatnich latach.
Co znaczą dla pana pieniądze?
Z finansową niezależnością można spokojniej spoglądać w przyszłość. Ale wiem, że jest wiele ludzi, którzy wstają każdego ranka i muszą walczyć o każde euro.
Co znaczyło dla Pana, gdy pański kolega Gianluigi Buffon, mistrz świata z 2006 roku, powiedział o panu: "Kahn był przez wiele lat najlepszy na świcie, lepszy niż my wszyscy razem wzięci"? Przy tym nigdy nie był Pan mistrzem świata...
To znaczyło dla mnie bardzo dużo. To było na początku moim celem, by kiedyś zostać najlepszym bramkarzem na świecie. Trzy razy, prawie cztery, dokonałem tego, by zostać ozwanym najlepszym bramkarzem świata. Do tego zawsze dążyłem. Dzisiaj dla mnie Buffon jest najlepszym bramkarzem. To co chętnie był od niego dostał, to jego włoska łatwość gry, w prawie beztrsoki sposób.
Jako piłkarz był Pan uospobieniem ambicji, nastawiony pan był na "dalej, wciąż dalej". Co stosuje Pan teraz w swoim nowym życiu?
Wyzwaniem jest teraz, aby ze wszytskim się uporać i także na innych obszarach odnieść sukces. Ale wszytko bardziej odprężonym niż wcześiej, bez żadnych ciśnień. Będę w przyszłości pracował w Azji, szukając tam talentów. Dla ZDF komentuje mecze reprezentacji z Johannesem B. Kernerem. Mam inicjatywę "Osiągnąłem" i w związku z tym będę rozmawiał o tym programie motywacyjnym w bawarskich szkołach z dziećmi i młodzieżą. Poza tym mam też dużo zajęć związanych z moją nową książką.
Jakie wartości chce Pan przekazać młodym ludziom?
Że opłaca się, kiedy wytrwale osiąga się cel, i kiedy to co się robi, wykonuje się z pasją i oddaniem. Kiedy pozostaje się wiernym sobie, z uporem każdego dnia. Motywacja jest ważną rzeczą w drodze do sukcesu. Jednak zarówno potrzeba motywacji jak i warunków ogólnych jak odpowienie środkowisko i specjalnych, wyjątkowy talent.
Ma Pan jeszcze motywację, na przykład zostać następcą Uliego Hoeneßa jako manager w Bayernie?
Obecnie nie zastanawiam się nad tym. Ze wszytskimi nowymi zajęciami będę w najlbiższym czasie zupełnie zajęty.
Jak dalece jest Pan związany z Bayernem?
FC Bayern jest zawsze w moim sercu. Zauważam to także teraz, kiedy oglądam mecze, jak mnie to porusza.
Teraz porozmawiajmy o pańskim następcy Michaelu Rensingu. Jeśli potzrbował by dobrej rady - jest Pan do dyspozycji?
Nie potrzebuje jej. Według mnie byłoby fantastycznie, kiedy w Bayernie utrzymałby jeden dwa lata stałość, a potem dostał się także do reprezentacji. Co może być piękniejszego, niż następca, z którym się samemu pracowało?
Jak widzi Pan rozwój Bastiana Schweinsteigera i Lukasa Podolskiego?
Bastian przeszedł dobrze się rozwinął co pokazał na EURO 2008. Jeśli przyjdzie więcej powagi, w zamian za mniej młodzieńczości, wtedy będzie miał potencjał, zostać wielkim piłkarzem.
A Poldi?
Według mnie rozegrał porządne Mistrzostwa. Ma potencjał, by przebić się w Bayernie. Podobają mi się jego wypowiedzi, że chce mieć pewne miejsce w składzie. Powinien się teraz w pełni skoncentrować na Bayernie i przebyć cały sezon.
We wtorek podczas pańskiego pożgnalnego meczu spotka Pan Jürgena Klinsmanna i także Jogiego Löwa, krzórzy krótko przed Mistrzostwami Świata w 2006 roku pozbawili pana miejsca w wyjściowej jedenastce. Czy rzeczywiście pojednaliście się?
Nie mam ani z Jürgen ani z Jogim rzadnych problemów. Mistrzostwa Świata 2006 są już dawno przeszłością. To co wtedy było, już dawno odłożone jest ad acta.
Zagra Pan znów dla Bayernu i reprezentacji Niemiec?
Nie, tylko dla Bayernu. I po 70, 75 minutach nastąpi ostateczny koniec.
źródło: bild.de
również przed swoim pożegnalnym meczem Kahn przygotowuje się optymalnie... i haruje wraz z Seppem Maierem podczas intensywnego treningu bramkarskiego
były bramkarz Bayernu jest w znakomitej formie, własnoręcznie przesuwa także bramkę
po treningu czas na prezent: Oliver Kahn dostaje w prezencie od fanów płaszcz, na którym z tyłu, złotymi literami wyszyte jest jego imię
Pożegnalny mecz transmitowany będzie przez ZDF i Polsat Sport Extra o godzinie 20.oo.
Komentarze