DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Kahn wspomina: Werder Brema

fot. J. Laskowski / G. Stach

To jest jego 21. sezon w roli bramkarza i zarazem jego ostatni. Kapitan Bayernu, Oliver Kahn z 38 latami na karku, będzie przed każdym wyjazdowym ligowym meczem zamieszczał swoje wspomnienia na temat najbliższego rywala. Na "pierwszy rzut" idzie Werder Brema. "Olli" mówi o chwilach szczególnych, dziwacznych sytuacjach i momentach elektryzujących pod względem sportowym.

Kahn wspomina - Brema:

REKLAMA

- Mecze pomiędzy Bayernem a Werderem od lat mają szczególne znaczenie, co w dużej mierze wzięło się na pewno z legendarnej decyzji, która rozsztrzygnęła przyznanie Mistrzostwa Niemiec w sezonie 1985/86 i przestrzelonym rzucie karnym Michaela Kutzopa. Swój pierwszy mecz przeciwko Bremie rozegrałem dwa lata później, wówczas jeszcze w bramce Karlsruher SC. Po raz pierwszy w Bremie grałem w sezonie 1990/91, KSC przegrało wówczas 0:2. Jednym ze strzelców był Klaus Allofs (obecny menedzer Werderu), w składzie Werderu był także Thomas Schaaf (obecny trener Werderu).

Mój bilans meczów w Bremie rzeczywiście nie jest pozytywny. Z KSC raz zagraliśmy tam na 0:0 i dwa razy przegraliśmy. Trochę lepiej było w Bayernie. Przede wszystkim pod koniec lat 90. nie przegraliśmy tam w czterech meczach z rzędu. W ostatnich sezonach wygląda to jednak inaczej: udało nam się wygrać zaledwie 1 z 7 spotkań na Weserstadion. Dlatego teraz mam nadzieję - nie, właściwie jestem przekonany - że w moim ostatnim występie w Bremie, będziemy schodzić z boiska jako zwycięzcy.

Pozostała cała masa meczów z Bremy, które mam we wspomnieniach. Szczególnie utkwiły mi dwa z nich. Jeden to ten z kwietnia 2006 roku, kiedy ówczesny selekcjoner, Juergen Klinsmann, zawiadomił mnie na dzień przed meczem, że nie będę pierwszym bramkarzem reprezentacji Niemiec na nadchodzących Mistrzostwach Świata. To była bardzo nadzwyczajna sytuacja, z którą musiałem sobie dać jakoś radę w tym meczu. Wsparcie na Weserstadion, ze strony fanów, a także piłkarzy Werderu - było ogromne, ale na nic się to zdało - przegraliśmy 0:3. Mimo to na koniec sezonu byliśmy Mistrzem Niemiec.

Inny mecz, który pozostał mi w pamięci, to ten z 2002 roku w DFB-Pokal przeciwko amatorom Werderu Brema. Prowadziliśmy już 3:0, kiedy na krótko przed gwizdkiem końcowym na boisko wbiegł "golas", podbiegł do mnie i objął mnie. W pierwszej chwili to była zabawna sytuacja.

REKLAMA

Kolejne wspomnienie: Hamburg

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...