Dokładnie 12 sierpnia 2023 roku, po wielu tygodniach ciągnącej się sagi transferowej, do bawarskiego klubu sprowadzony został Harry Kane.
Przypomnijmy raz jeszcze – Anglik podpisał z monachijczykami kontrakt na 4 lata, zaś opłata transferowa wyniosła 100 milionów euro. Warto jednak zaznaczyć, że w przyszłości może ona jeszcze wzrosnąć o dodatkowe 20 milionów euro.
Niewykluczone, że Harry Kane trafiłby do Bayernu jeszcze wcześniej, gdyby nie nieustanne problemy oraz przeciąganie rozmów z Danielem Levym. Jak z kolei poinformował dziś Christian Falk na łamach portalu „CaughtOffside” oraz w podcaście „Bayern Insider”, powodem mogło być m. in. zainteresowanie ze strony saudyjskiego Al-Hilal.
Tottenham mógł zarobić krocie
Zanim do Al-Hilal trafił Neymar, saudyjski klub pragnął za wszelką cenę ściągnąć do siebie kapitana angielskiej reprezentacji narodowej, który był ich celem transferowym numer jeden.
Mówi się, że Saudyjczycy byli w stanie zaoferować znacznie więcej niż 100 milionów euro, które Spurs otrzymali od Bayernu, dlatego też Tottenham skuszony możliwością jeszcze lepszego zarobku, był otwarty na taki ruch transferowy. Do porozumienia i transferu jednak nie doszło.
Kane odrzucił ofertę
Jeśli mowa o ofercie dla Kane’a, to napastnik mógłby zarabiać w Arabii Saudyjskiej 100 milionów dolarów rocznie (na rękę), czyli zdecydowanie więcej niż obecnie w Bayernie. Dla Anglika pieniądze nie były jednak decydujące, dlatego też bez chwili zawahania odrzucił on ofertę Al-Hilal.
Dla 30-latka od samego początku liczył się tylko Bayern, z którym pragnie on zwyciężyć w Champions League. Ponadto Harry nie chciał zrujnować swoich perspektyw na grę w reprezentacji narodowej przed zbliżającym się w przyszłym roku EURO 2024 w Niemczech. Napastnik jest przekonany, że jego misja w Europie jeszcze nie dobiegła końca.
Komentarze