Trudno wyobrazić sobie lepszy początek w nowym klubie. Harry Kane po letnim transferze do Bayernu bardzo szybko pokazał, że wydana kwota miała swoje uzasadnienie.
Transfer Anglika do Monachium przebiegł bardzo szybko i w ostatnim wywiadzie dla "FouFourTwo", 30-letni napastnik wraca do tych - jak to sam określił - szalonych chwil.
- Prawdę powiedziawszy, to było trochę szalone doświadczenie. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Przez 19 lat byłem w Spurs i byłem tam naprawdę szczęśliwy. Wyszedłem jednak z mojej strefy komfortu. Po raz pierwszy mogłem zobaczyć jak takie transfery są przeprowadzane - powiedział Kane.
- W zeszłym sezonie byłem skupiony tylko na Tottenhamie i tym, jak im pomóc w osiągnięciu najlepszej możliwej lokaty. Kiedy sezon dobiegł końca, rozmawiałem ze Spurs i wyjaśniłem, że nadszedł czas na zmiany. Wyjechałem następnie na wakacje i wtedy rozmowy przyspieszyły. Byłem pewien, że kluby się dogadają.
Nie da się ukryć, że Kane nie miał zbyt dużo czasu na aklimatyzację i bardzo po dołączeniu do "Die Roten" musiał pokazać swoją jakość na boisku. I z tego wywiązał się doskonale.
- Obudziłem się w sobotę, a następnie poszedłem na trening i poznałem wszystkich zawodników pierwszej drużyny, a wieczorem mieliśmy już mecz. Jeszcze zeszłego popołudnia byłem na lotnisku. Jak powiedziałem, to było szaleństwo - powiedział Anglik.
REKLAMA
- Pierwsze dni były niczym dołączenie do nowej szkoły. Przedstawianie się, łączenie twarzy z nazwiskami, a każdy dopytywał się jak się czuję. W przeszłości grałem wiele razy z niektórymi z nich, więc to było fajne uczucie móc poznać ich osobiście.
Komentarze