DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Kimmich przeprasza za swoje zachowanie

fot. Photogenica

Po zakończeniu wczorajszego spotkania ligowego na Europa-Park Stadion we Fryburgu, na boisku doszło do małego „incydentu” z udziałem Joshuy Kimmicha.

Niemiecki pomocnik tuż po ostatnim gwizdku podszedł pod trybunę zagorzałych kibiców Freiburga i zaczął celebrować zwycięstwo przed ich obliczem, co wywołało gwizdy i zamieszanie na boisku. Do Joshuy Kimmicha błyskawicznie podbiegli piłkarze SCF, popychając go i pokazując, aby nie prowokował fanów.

REKLAMA

Chwilę potem do „akcji” dołączyli monachijczycy, zaś Niemiec z wielkim spokojem zszedł z murawy w kierunku szatni. Jak można było się spodziewać, w mediach momentalnie zaczęto dyskutować o „niepotrzebnym i prowokującym” zachowaniu 28-latka. Zawodnik FCB nie chcąc jednak eskalować możliwego konfliktu, postanowił wyjaśnić całe zajście.

− Wiązało się z tym wiele emocji, wiele rzeczy opadło. To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Porażka w pucharze miała głęboki wpływ. Poniosło mnie, nie trzeba było tego robić. Można to uznać za niesportowe – powiedział Kimmich.

− Podczas rozgrzewki wyświetlono 10-minutowy film o meczu z wtorku. To mnie sprowokowało. Moja celebracja była reakcją na to. Mogę zrozumieć każdego, kto nazwie to niesportowym. Tak się nie robi. W końcu to tylko emocje – podsumował Joshua Kimmich.

Pozostając jeszcze w tym temacie, warto zaznaczyć, że mimo przeprosin Kimmicha, w niemieckich mediach do teraz dyskutuje się o „niesportowym zachowaniu” Niemca. Fani rekordowego mistrza Niemiec zastanawiają się jednak w social mediach, dlaczego dziennikarze z taką ochotą nie komentują faktu, że „Bawarczykom” należał się wczoraj rzut karny, co przeszło zupełnie bez echa – nie po raz pierwszy w tym sezonie.

REKLAMA
Źródło: Kicker / AZ
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...