Javi Martinez nie zaaklimatyzował się jeszcze na dobre w FC Bayernie. Bask w lecie grał na Mistrzostwach Europy oraz Igrzyskach Olimpijskich i z tego też powodu może mu trochę brakować na kondycji. W spotkaniu, którym rekordowy mistrz Niemiec zanotował swoją pierwszą porażkę w sezonie on nie brał udziału z powodu urazu.
Jednak tego, że będzie dobrym wzmocnieniem klubu pewny jest zarząd FC Bayernu: „on nie miał w ogóle urlopu, a potem przez miesiąc był zawieszony w swoim klubie. Na pewno jest wielkim wzmocnieniem, co też już udowodnił” – stawia sprawę jasno Rummenigge na łamach ‘Welt am Sonntag’.
40 mln euro jakie kosztował ten piłkarz jest zdaniem przewodniczącego rady nadzoreczej FC Bayernu inwestycją w przyszłość. Kolejnych transferów o podobnych kwotach Rummenigge „nie chce wykluczać. Ponieważ jestem przekonany, że jeden zawodnik jest w stanie zrobić ogromną różnicę. To widzimy bardzo dobrze na przykładzie Francka Ribery, Arjena Robbena czy też Manuela Neuera. Tacy zawodnicy mogą nas daleko zaprowadzić i podbudować zespół”. To już miało poskutkować przy transferze Baska. I do tego „pokazało konkurencji, że FC Bayern w tym sezonie bierze wszystko bardziej niż na poważnie”.
Przegrana z Leverkusen ma być tylko wypadkiem przy pracy, o którym już się zapomniano – wystarczy popatrzeć tylko jak nieszczęśliwa ona była.
Komentarze