Już jutro o 21:00 na Allianz Arenie odbędzie się pojedynek rewanżowy 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy miejscowym Bayernem Monachium a ekipą Liverpoolu.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej trener monachijczyków – Niko Kovac – odpowiadał na przeróżne pytania zgromadzonych na sali dziennikarzy. Jak zwykle nie mogło zabraknąć pytań o stan zdrowia poszczególnych graczy czy spraw związanych z klubem.
W nadchodzącym starciu trener ekipy rekordowego mistrza Niemiec z całą pewnością będzie musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Corentina Tolisso, który na początku sezonu zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Niestety w kadrze na Liverpool nie znajdzie się także Arjen Robben.
Jak doskonale wiemy z powodu zawieszenia za kartki w jutrzejszym meczu zabraknie także takich graczy jak Joshua Kimmich oraz Thomas Mueller. Na całe szczęście 47-letni Chorwat potwierdził dziś, że gotowy do gry jest zarówno Kingsley Coman, jak i David Alaba, którzy opuścili poprzednie dwa spotkania ligowe.
− Kingsley Coman trenował bardzo dobrze, dawał z siebie wszystko na treningach. Jest jedną z opcji na jutro i być może zagra nawet od samego początku − powiedział Niko Kovac.
− David trenował tak, jak sobie to wyobrażałem. Spodziewam się, że będzie gotowy fizycznie i mentalnie na jutrzejszy mecz − kontynuował trener FCB.
REKLAMA
Podczas rozmowy z dziennikarzami poruszono także tematy poszczególnych piłkarzy bawarskiego klubu. Na samym początku Kovac skupił się przede wszystkim na osobie swojego kapitana, czyli Manuela Neuera, który zdaniem chorwackiego szkoleniowca jest wzorem godnym naśladowania dla innych piłkarzy w szatni.
Nie brakowało też pytań o możliwe zestawienie linii obrony w nadchodzącym starciu z Liverpoolem. 47-latek zaznaczył, że posiada trzech światowej klasy stoperów, którzy mogą jutro zagrać. Ponadto jedna z opcji do gry na prawej obronie jest Rafinha. Kovac nie szczędził też pochwał pod adresem Francka Ribery'ego.
− Nie ma młodych i starych zawodników, lecz są tylko dobrzy i źli piłkarze. Zwłaszcza tyczy się to Manuela Neuera, który posiada niesamowite doświadczenie i jakość. To silna osobowość, wzór godny naśladowania dla każdego w szatni… − oznajmił Chorwat.
REKLAMA
− To dla mnie bardzo ważne. Manuel jest spokojny i powściągliwy. To co pokazał w pierwszym meczu z grą swoimi stopami było sensacyjne. Jako bramkarz jest naszą polisą na życie − mówił dalej.
− Mamy trzech światowej klasy stoperów, trzech reprezentantów Niemiec. Mógłbym nawet zamknąć oczy i wybrać spośród tej trójki, każdy z nich może grać. Mam pewien pomysł na jutro, ale nie zostało to jeszcze zadecydowane − powiedział opiekun monachijczyków.
− Rafinha poradził sobie bardzo dobrze defensywnie i ofensywnie w ostatnich spotkaniach. Zmiana z lewej na prawą stronę obrony nie będzie dla niego problemem. Koniec końców jego nominalną pozycją jest prawa obrona − dodał 47-latek.
− Franck żyje takimi spotkaniami. Potrzebujemy takich zawodników jak on. Franck będzie miał możliwość odciśnięcia swojego piętna w tym meczu dzięki swoim umiejętnościom, nazwisku i doświadczeniu − zauważył Kovac.
Jak zwykle nie brakowało też pytań o sam mecz. Trener bawarskiego klubu zdaje sobie doskonale sprawę, że jutrzejszy pojedynek będzie podziwiać cały piłkarski świat. Celem mistrzów Niemiec jest rzecz jasna zwycięstwo, ale monachijczycy nie mają zamiaru po prostu atakować bezmyślnie swoich rywali.
− Jutrzejszy mecz będzie oglądać cały piłkarski świat. To absolutny hit, nie tylko dla trenerów i zawodników, ale również dla kibiców oraz mediów − mówił dalej Niko.
− Jeśli chcemy awansować dalej, to musimy jutro wygrać. To nie będzie kolejne 0:0. Jutro na Allianz Arenie usłyszymy doping, jakiego nie słyszeliśmy od dawna! Należy znaleźć odpowiedni balans. Musimy wygrać. Nie możecie oczekiwać od nas, że po prostu ruszymy do boju jak gdyby nigdy nic. Należny znaleźć odpowiedni rytm. Oczywiście musimy zagrać ofensywnie, ale nie możemy biegać niczym jeźdźcy bez głowy, Liverpool jest niebezpieczny − kontynuował.
Pod koniec dzisiejszej konferencji prasowej Chorwat odniósł się jeszcze do presji, jaka towarzyszy piłkarzom i całemu sztabowi przy okazji tak ważnych spotkań.
− Każdy mecz fazy pucharowej niesie ze sobą presję. Nie można powiedzieć, że jutro presja będzie większa niż w innych meczach fazy KO. Chodzi o awans do ćwierćfinałów, presja zawsze jest obecna, ale odczuwam ją pozytywnie − podsumował 47-letni Kovac.
Komentarze