Atmosfera w Bayernie Monachium jest już wręcz kryzysowa. Nie dość, że drużyna gra słabo to jeszcze we władzach klubu dochodzi do konfliktu i ostrej wymiany zdań na łamach prasy. Po tym jak Karl-Heinz Rummenigge wyraził swoją irytację odnośnie wypowiedzi Franza Beckenbauera, "Cesarz" odpowiedział "Kallemu" na krytykę.
Przewodniczący zarządu Bayernu, Rummenigge powiedział dla "Welt am Sonntag": - Krytykuje władze swojego klubu. Jego krytyka nie irytuje tylko nas, zarządu, lecz także radę nadzorczą i inne organy.
Co na to Beckenbauer, szef rady nadzorczej Bayernu? - Powiedziałem tylko o słabości charakteru drużyny w Stuttgarcie, która kosztowała nas nie uzyskanie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Jeśli ktoś ma problem ze mną to powinien porozmawiać ze mną osobiście. Bóg po to dał nam język.
Wymownej wypowiedzi udzielił także Uli Hoeness, wiceprzewodniczący zarządu i menedżer Bayernu: - W Bayernie tylko trzy osoby wiedzą, jakie decyzje personalne są podejmowane. Są nimi Rummenigge, Karl Hopfner i ja. A Beckenbauer? - Franz nie wie o niczym.
Co na to "Cesarz"? - Tak, Uli ma rację. Nie wiem nic o aktualnym stanie rozmów transferowych. Do moich zadań nie należy także mieszanie się w te sprawy. W każdym razie rada nadzorcza będzie wspomagała przebudowę zespołu, nawet jeśli będzie ona kosztowna finansowo.
Hoeness i Rummenigge muszą tylko znaleźć odpowiednich graczy...
Źródło: bild.de
Komentarze