DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Koniec marzeń o Pucharze Niemiec. Bayern marnuje szansę na awans

fot. Ł. Skwiot

Za nami półfinałowe starcie Pucharu Niemiec. Bayern Monachium pod wodzą Carlo Ancelottiego poległ dziś na własnym podwórku z Borussią Dortmund 2:3, co oznacza, że w finale z Eintrachtem Frankfurt zagra BVB.

Dzisiejszy pojedynek na Allianz Arenie to bez wątpienia spotkanie z kategorii tych, o których należy zapomnieć jak najszybciej − mimo wielu doskonałych sytuacji bramkowych Bayern został pokonany przez swoich odwiecznych rywali z Dortmundu 2:3, choć do przerwy „Bawarczycy” prowadzili 2:1.

REKLAMA

Bramki dla bawarskich gigantów zdobywali kolejno Javi Martinez oraz Mats Hummels. Z kolei dla BVB trafiali Marco Reus, Pierre-Emerick Aubameyang oraz Ousmane Dembele. Kilka świetnych okazji na zdobycie bramki zmarnowali zarówno Robert Lewandowski, jak i Arjen Robben.

Do akcji ekipa mistrzów Niemiec wraca już w najbliższą sobotę. Rywalami Bayernu w pojedynku 31. kolejki Bundesligi będzie ekipa VfL Wolfsburg, której trenerem jest Andries Jonker. Znany jest on doskonale kibicom „Gwiazdy Południa” z okresu pełnienia funkcji asystenta Louisa van Gaala, a także trenera pierwszej drużyny.

Alaba od początku!

Tym razem Carlo Ancelotti w porównaniu z ostatnim pojedynkiem ligowym z FSV Mainz, które zakończyło się remisem 2:2, dokonał łącznie trzech zmian.

REKLAMA

Do kadry meczowej powrócili Javi Martinez oraz Mats Hummels, którzy opuścili poprzednie ligowe starcie z powodu drobnych problemów mięśniowych. Co więcej, od pierwszej minuty zagrał także David Alaba, którego występ stał pod wielkim znakiem zapytania.

Podobnie jak w ubiegłą sobotę, trener „Dumy Bawarii” zdecydował się zagrać w systemie 4–2–3–1. Tym razem za plecami Roberta Lewandowskiego zagrał Thiago Alcantara, zaś Thomas Mueller zasiadł na ławce rezerwowych, podczas gdy od początku mogliśmy również oglądać Xabiego Alonso i Philippa Lahma.

Na ławce rezerwowych znaleźli się jeszcze tacy zawodnicy jak Tom Starke, Douglas Costa, Juan Bernat, Rafinha, Joshua Kimmich oraz Jerome Boateng. Poza kadrą znaleźli się Renato Sanches oraz Kingsley Coman. Mistrzowie Niemiec wybiegli na boisko w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David Alaba, Javi Martinez, Mats Hummels oraz Philipp Lahm od początku.

REKLAMA

Parę defensywnych pomocników tworzył duet Xabi Alonso oraz Arturo Vidal. Na lewym skrzydle ponownie wystąpił Franck Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie zagrał Mr. Wembley”, czyli Arjen Robben. Funkcję napastnika pełnił Robert Lewandowski, zaś za jego plecami Ancelotti zdecydował się ustawić wspomnianego Thiago Alcantarę.

Fatalny błąd w obronie

Początek spotkania na Allianz Arenie pokazał, że czeka nas naprawdę wielkie widowisko. Borussia od samego początku naciskała „Bawarczyków”, którzy również nie pozostawiali bierni i szybko odpowiadali na każdą akcję zespołu z Zagłębia Ruhry. Już w 4. minucie zrobiło się bardzo gorąco pod bramką Svena Ulreicha − Aubameyang szczęśliwie dla FCB nie trafił z kilku metrów w piłkę i chybił.

Wysoko ustawiona Borussia naciskała monachijczyków coraz częściej, jednakże podopieczni Carlo Ancelottiego nie mieli zbyt wielkich problemów z wyprowadzeniem piłki. W 13. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Franck Ribery, lecz pewnie wybronił Roman Buerki.

Kilka minut później fatalny błąd w obronie popełnił Javi Martinez, który dogrywał piłkę do Ulreicha. Niestety Hiszpan podał zbyt lekko, zaś futbolówkę przejął Guerreiro, który popędził na bramkę i oddał strzał. Piłkę z linii próbował wybić jeszcze Philipp Lahm, lecz ostatecznie do pustej bramki piłkę wpakował Marco Reus.

„Bawarczycy” od razu rzucili się do ataku, lecz początkowo ostrożnie i dobrze grająca obrona BVB nie dopuszczała swoich rywali do zbyt wielu akcji. W 23. minucie bliski szczęścia był Javi Martinez, lecz Hiszpan źle uderzył i kibice gospodarzy musieli obejść się smakiem.

REKLAMA

Stoperzy Bayernu w natarciu!

Goście z Dortmundu nie nacieszyli się prowadzeniem zbyt długo, gdyż już niecałe dziewięć minut po bramce Guerreiro wyrównali zawodnicy „Die Roten”. Świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Javi Martinez, który głową skierował piłkę do bramki Buerkiego.

Zdobyta bramka nie ostudziła zapałów monachijskich gigantów, którzy z minuty na minutę grali coraz lepiej i często atakowali bramkę rywali. Podopieczni Thomasa Tuchela nie pozostawali także bierni na ataki Bayernu i co rusz próbowali wyprowadzić kolejne ataki, lecz defensywa FCB z powracającym Thiago wzorowo wypełniała swoje zadanie.

Kolejną bramką zapachniało w 38. minucie, kiedy to kolejnym uderzeniem z głowy po rzucie rożnym popisał się Javi Martinez − niestety Hiszpan trafił w słupek. Z minuty na minutę „Bawarczycy” przeprowadzali coraz groźniejsze akcje.

Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy kibice „Die Roten” ponownie wpadli w wielką euforię, kiedy bramkę na 2:1 zdobył… kolejny stoper FCB! Franck Ribery wyłożył idealną piłkę Matsowi Hummelsowi, który bez najmniejszych problemów wpakował ją do bramki.

Tuż przed końcowym gwizdkiem Manuela Grafe w sytuacji sam na sam z Romanem Buerkim znalazł się Robert Lewandowski, który jednak nie wykorzystał okazji − świetną obroną popisał się golkiper „Die Borussen”. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i oba zespoły udały się na przerwę do swoich szatni.

Lewandowski marnuje kolejną okazję

Na drugą cześć spotkania Bayern wyszedł w niezmienionym ustawieniu, podczas gdy Thomas Tuchel zdecydował się dokonać jednej zmiany − boisko opuścił Gonzalo Castro, zaś w jego miejscu pojawił się Erik Durm. Zaraz na początku spotkania bliski szczęścia był ponownie Robert Lewandowski, który jednak zbyt mocno wypuścił sobie piłkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem BVB.

Początkowo Bayern całkowicie zdominował swoich rywali, którzy popełniali wiele błędów, których jednak podopieczni Carlo Ancelottiego nie potrafili tego wykorzystać.

W 56. minucie goście odpowiedzieli groźną kontrą − w polu karnym znalazł się Dembele, który miał już oddawać strzał, lecz piłkę w ostatniej chwili wybił Mats Hummels. Chwilę później Niemiec opuścił boisko, zaś w jego miejscu pojawił się Jerome Boateng.

Niestety monachijczycy po raz kolejny zaprzepaścili szansę na zdobycie trzeciej bramki, bowiem w doskonałej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski, który miał problemy z opanowaniem piłki, dlatego też Polak podał do Arjena Robbena, który bez namysłu uderzył na bramkę Romana Buerkiego − w ostatniej chwili piłkę sparował Bender.

„Niewykorzystane sytuacje się mszczą”

Po kilkunastu minutowej dominacji „Bawarczyków” do głosu doszli zawodnicy Borussii Dortmund. W 69. minucie Dembele dograł genialną piłkę do pozostawionego bez opieki Aubameyanga, który bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do pustej bramki.

Mistrzowie Niemiec starali się odpowiedzieć na straconą bramkę najlepiej, jak potrafili, lecz BVB skrupulatnie dążyło do celu − zaledwie pięć minut po wyrównaniu przepiękną bramkę zdobył Dembele, który idealnie przymierzył pod poprzeczkę. Bezsilność Bayernu trwała nadal.

Lahm i spółka dwoili się i troili, aby wyrównać, lecz szczęście nie sprzyjało tego dnia ekipie z Bawarii. W 82. minucie bliski szczęścia był Arjen Robben, który w swoim stylu zszedł na lewą nogę i uderzył, jednakże futbolówka minimalnie przeleciała tuż obok słupka. Cztery minuty później Holender po raz kolejny znalazł się w fenomenalnej sytuacji, lecz jeszcze lepszą interwencją popisał się Roman Buerki.

Bayern do końca robił, co mógł, aby zdobyć bramkę na wagę dogrywki, lecz ostatecznie to Borussia cieszyła się z awansu do finału Pucharu Niemiec. Swoje kolejne spotkanie Bayern rozegra już w najbliższą sobotę, kiedy to przyjdzie zmierzyć się z VfL Wolfsburg.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...