Niestety wczorajszego późnego popołudnia mistrzowie Niemiec zawiedli po całej linii i zostali dosłownie rozbici przez drużynę Eintrachtu Frankfurt aż 5:1.
Po meczu w strefie mieszanej na pytania dziennikarzy tradycyjnie już odpowiadał trener Niko Kovac. Chorwat wspomniał, że czerwona kartka była decydującym czynnikiem, ale mimo wszystko jak sam przyznał zespół nie może przegrać tak wysoko we Frankfurcie.
47-latek wskazał również na liczne błędy popełnianie przez zawodników w kluczowych momentach. Przy okazji warto wspomnieć, że po raz ostatni monachijczycy stracili 16 bramek po 10 kolejkach 11 lat temu, w sezonie 2008/09, kiedy to trenerem FCB był Juergen Klinsmann.
− Mecz nie potoczył się po naszej myśli. Nawet bez jednego zawodnika nie możesz tutaj przegrać 5:1. To rozczarowujące. Popełniamy zbyt wiele błędów. Kiedy tracimy piłkę na połowie rywali, to musimy szybko się przegrupować i odzyskać ją − powiedział Niko Kovac.
− To proste błędy, za które jesteś karany natychmiast. Z pewnością nie zagraliśmy dobrze w drugiej połowie. Czerwona kartka jest decydującym czynnikiem, ale mimo wszystko i tak nie graliśmy jak należy − mówił dalej.
− Powody porażki? Nie muszę o wszystkim z Wami rozmawiać. Czego się chcecie dowiedzieć ode mnie? Zaczęliśmy dobrze, a potem nasz zawodnik został wyrzucony − dodał Chorwat.
REKLAMA
Zapytany o swoją przyszłość Niko Kovac dał jasno do zrozumienia, że nie wie jak dalej potoczą się jego losy, ale mimo wszystko nie jest naiwny i zdaje sobie doskonale sprawę w jaki sposób funkcjonuje ten "biznes". Niemniej jednak Chorwat nie zamierza się poddawać tak łatwo.
− Nie wiem co dalej. Wy pewnie wiecie już lepiej. Jak mogę wiedzieć co dalej, zaraz po meczu? Moje odczucia nie są ważne. Powinniście pytać tych, którzy podejmują decyzje. Wiem jak działa ten biznes. Nie jestem naiwny. Nie poddałem się wcześniej i nie poddam się teraz. Musisz trzymać się rzeczy, w które wierzysz − podsumował Niko Kovac.
Komentarze