Kwiecień - w ostatnich latach ten miesiąc bardzo źle się kojarzy piłkarzom i fanom Bayernu Monachium. To właśnie wtedy Bawarczycy rozgrywali najważniejsze mecze w sezonie i wówczas pękały największe marzenia na trofea przy Sabener Strasse. Podobnie jest w tym roku, ale czy FCB nareszcie wyciągnie wnioski?
Jeszcze wcześniej kryzysowym miesiącem dla Bayernu był listopad - w tym okresie klub ze stolicy Bawarii najczęściej tracił punkty, jednak czasy się zmieniły. Słabsza dyspozycja z końcówki roku kalendarzowego została przesunięta właśnie na kwiecień i maj co sprawia, iż bawarski walec miażdży rywala przez praktycznie cały okres, ale zacina się on w samej końcówce. Przykłady?
29. kwiecień 2014: Po porażce 0:1 na Santiago Bernabeu, Real Madryt pokonuje FCB 4:0 na Allianz Arena
28. kwiecień 2015: Borussia Dortmund pokonuje po rzutach karnych Bayern w Pucharze Niemiec
6. maj 2015: Bawarczycy polegli na Camp Nou 3:0 z FC Barcelona
I teraz znowu zbliża się ten czas! Przed drużyną prowadzoną przez Pepa Guardiolę rewanż z Benficą Lizbona (13.04) i półfinałowe spotkanie z Werderem Brema (19.04). Czy teraz będzie inaczej? Trener FCB na taki obrót spraw ma wytłumaczenie: "W pierwszym i drugim roku bardzo szybko zostaliśmy mistrzami. W głowie nie było już tyle koncentracji".
"Wówczas też trafiliśmy na wyśmienitą dyspozycję Realu i Barcelony. Teraz mamy w Borussi Dortmund trudnego przeciwnika w pogoni za mistrzostwem. Nie możemy sobie pozwolić na rozluźnienie, popełnienie błędu. Musimy dawać z siebie wszystko! To może i lepiej dla nas?" powiedział Guardiola. Czy teraz będzie inaczej? Już wkrótce się o tym przekonamy...
www.tz.de
Komentarze