Fcb.de: Philip, w ilu obozach przygotowawczych już uczestniczyłeś?
Jestem w profesjonalnym futbolu już 12 lat. Miałem kilka urazów, ale myślę, że około 22 razy byłem na takim obozie.
Przez te wszystkie lata uczestniczyłeś w zgrupowaniach prowadzonych przez różnych trenerów: Hermann Gerland, Ottmar Hitzfeld, Felix Magath, Luis Van Gaal czy Pep Guardiola, a i tak to jeszcze nie wszyscy. Czyje obozy były najtrudniejsze?
Zdecydowanie te z Felixem Magathem. Bieganie i szkolenie obwodowe były priorytetem. To były swoiste tortury i nie można tego porównywać do tego, co robimy z Guardiolą.
Magath słynął z treningów z wykorzystaniem piłek lekarskich. Ale w dzisiejszych czasach widzimy treningi tylko z futbolówką.
Czasy się zmieniły. Proste. Ale nie powiedziałbym, że wtedy było gorzej. Było po prostu inaczej. Na obozach przygotowawczych przygotowanie fizyczne zawsze jest najważniejsze, ale jako piłkarz czuję się lepiej z futbolówką przy nodze.
Dlaczego czas spędzony na obozie szkoleniowym jest cenniejszy niż normalne treningi na obiektach w Monachium?
Z jednej strony fakt, że mamy tu w styczniu znacznie lepszą pogodę niż w Monachium. Poza tym tutaj jesteś bardziej skoncentrowany. Nie ma żadnych zakłóceń. Między jednym a drugim treningiem możesz się zrelaksować. Masz dużo czasu dla siebie i swojego ciała.
Czy 32-letni Philip Lahm inaczej podchodzi do obozu treningowego niż wówczas, gdy miał lat 20?
Na pewno jest inaczej. Mam rodzinę i zawsze jest żal, gdy jestem z dala od moich najbliższych. Jak byłem młodszy, nie myślałem w tych kategoriach.
Święta dopiero się zakończyły. Odpocząłeś od sportu?
Na początku tak. Chciałem się wyłączyć i w ogóle nie myśleć o piłce. Ale potem zacząłem się ponownie ruszać tak, aby być gotowym do treningów.
Bayern w tym sezonie absolutnie dominuje, grając przy tym elastycznie i skutecznie. Czy jest coś do poprawy?
Zawsze jest coś do poprawy. Mamy nad czym pracować. Ważne jest również, aby wrócili zawodnicy kontuzjowani. Stworzyliśmy mocny fundament, ale sezon trzeba wziąć w całości. Musimy wygrywać trofea.
Co robisz ze swoim wolnym czasem tutaj, na obozie, w chwilach gdy nie ma treningów?
Przywiozłem ze sobą kilka książek i oglądam filmy. Chociaż zawsze kończymy na tym, że zbieramy się wokół fizjoterapeutów. Dużo rozrywki, masażu. Co może być lepszego?
Czy gracie na obozie w Schafkopf, tradycyjną bawarską grę karcianą?
Już nie. Niestety. Po kilku latach zostało nas tylko trzech graczy, a to za mała liczba do gry. Jest tylko Thomas, Manu i ja. To wielki wstyd.
Po treningu uczestniczysz w spontanicznych wyzwaniach w obijaniu poprzeczki. Zobaczymy to raz, czy dwa tu – w Doha?
Jestem pewien, że tak będzie. To świetna zabawa. Najważniejsze, żeby zaraz na początku uzyskać jak najwięcej punktów, aby nie skończyło się to na tym, co nazywamy Arschbolzen w bramce (śmiech). Ale do tej pory nie mogę narzekać.
Źródło: Fcbayern.de
Komentarze