Breno wpadł w poważne tarapaty. Po opuszczeniu szpitala, w obawie przed ucieczką z kraju, władze postanowiły osadzić młodego zawodnika Bayernu w areszcie. Głos w sprawie zabrał już m.in. Uli Hoeness, który skrytykował decyzje wymiaru sprawiedliwości. Teraz wypowiedzieli się prokurator Thomas Steinkraus-Koch i profesor Florian Holsbauer.
Holsbauer przewodzi Instytutowi Maxa Plancka, w którym przebywał Brazylijczyk. Jest ekspertem w sprawach depresji. Choć nie chce otwarcie krytykować decyzji Steinkrausa-Kocha, to młodego obrońcę Bayernu postrzega jako "miłą osobę, otwartą na innych". Co ważne, profesor dodaje, że nie jest w stanie sobie wyobrazić, że Breno mógłby podpalić własny dom. W jego oczach 21-latek sprawiał wrażenie oderwanego od otoczenia i izolowanego.
"A teraz siedzi w więzieniu" - zaznaczył Holsbauer.
Steinkraus-Koch twierdzi, że są "precyzjne podejrzenia", że w poniedziałkowy wieczór Breno dopuścił się podpalenia luksusowej willi. Piłkarz Bayernu przebywał przez krótko w szpitalu, bo nawdychał się dymu i pojawiło się ryzyko zaczadzenia. Pożar wybuchł w pokoju gościnnym, znajdującym się w piwnicy. Renata - partnerka Breno, jego syn i dwójka dzieci z poprzedniego małżeństwa Renaty przebywały w tym czasie poza domem. Budynek spłonął doszczętnie.
Profesor Holsbauer powiedział, że problemy natury psychicznej mogą dotknąć każdego.
"Profesjonalny futbol to nie tylko kwestia urazów mięśni czy kolana, ale także radzenie sobie z psychiką i urazami umysłu" - wyjaśnia Holsbauer.
Niemieckie media ujawniły w piątek, że Instytucie doszło do rozmowy Breno z lekarzami, co zostało zlecone i potwierdzone przez klub. W prasie pojawiają się przypuszczenia, że problemy psychiczne stopera FCBM mogą mieć związek z przewlekłym bólem kolana, który zagraża jego karierze.
Komentarze