W obecnych czasach ciężko wyobrazić sobie Bayern Monachium bez Roberta Lewandowskiego, który jest gwarancją bramek w niemalże każdym spotkaniu.
Wczorajszego dnia mogliśmy przeczytać bardzo ciekawy wywiad Roberta Lewandowskiego dla "ESPN". Polski snajper Bayernu Monachium został poproszony między innymi o komentarz odnośnie poprzedniego sezonu pod wodzą Ancelottiego.
− Graliśmy dobrze pod wodzą Carlo Ancelottiego w pierwszym sezonie. Gdyby nie moja kontuzja, to w Lidze Mistrzów osiągnęlibyśmy finał − powiedział Robert Lewandowski.
− Jeśli byłbym w 100 procentach zdrowy, aby zagrać w Madrycie, to myślę, że moglibyśmy dojść do półfinału, kto wie być może udałoby nam się też wygrać Ligę Mistrzów − kontynuował Polak.
Nie mogło również zabraknąć pytań o trwający obecnie sezon − na chwilę obecną "Bawarczycy" zajmują drugie miejsce, jednakże po siedmiu kolejkach ligowych strata do liderów z Dortmundu wynosi już pięć punktów. Dziennikarz "ESPN" zadał również pytanie odnośnie słów Rummenigge sprzed kilku tygodni, kiedy ten stwierdził, iż Real Madryt jest "wymarzonym" klubem Roberta.
− Teraz mamy nowy sezon i czekają nas nowe wyzwania pod wodzą nowego trenera. Czasami nie jest łatwo, kiedy w twoim klubie następuje zmiana trenera. Jednakże musimy teraz przeć do przodu. Tracimy pięć punktów do Dortmundu, ale do końca sezonu pozostało wiele spotkań − mówił dalej Robert.
REKLAMA
− Jednakże po naszej porażce w Lidze Mistrzów z PSG musimy pracować, aby się zakwalifikować dalej. Musimy grać do samego końca. Kto wie? Być może wygramy Bundesligę i Ligę Mistrzów − dodał kapitan polskiej reprezentacji.
− Nie wiem dokładnie co powiedział. Może go powinniście zapytać dlaczego wypowiedział takie słowa. Nie wiem czy to powiedział i kiedy. Kwestia tego jaka gazeta cytowała jego słowa − oznajmił snajper "Die Roten".
Jednym z tematów przewodnich wywiadu Roberta z dziennikarzem "ESPN" był plebiscyt Złotej Piłki. Jak dobrze wiemy przed rokiem "Lewy" zajął 16. lokatę, co dla wielu kibiców było wielki zaskoczeniem. Mimo wszystko nasz rodak nie skupia się na tej nagrodzie, albowiem jak przyznał najważniejszy jest dla niego sukces w Bayernie.
− Nie wiem dlaczego niektórzy zawodnicy zajmują 50., 5., czy 25. miejsce. Tylko pierwsze trzy miejsca są ważne. Dlatego w zeszłym roku byłem nieco… jakby to powiedzieć… zszokowany. Ponieważ kiedy grasz dla Bayernu Monachium, występujesz w półfinałach Ligi Mistrzów, strzelasz mnóstwo bramek w Bundeslidze i jesteś drugim najlepszym strzelcem Ligi Mistrzów… Nie wiem, które miejsce zająłem dokładnie, ale było to nieco śmieszne. Może śmieszne to odpowiednie słowo − mówił dalej Polak.
− Nie, nie powiedziałbym, że jest to dla mnie tak ważne. Sukces w Bayernie jest o wiele ważniejszy, zwłaszcza w Lidze Mistrzów. Jeśli dojdziemy do finału LM i wygramy Bundesligę, to znów będziemy mogli porozmawiać, ale nigdy nie skupiałem się na Złotej Piłce − zakończył.
Komentarze