Choć Bayern Monachium pokonał wczorajszego wieczoru Borussię Dortmund 3:1, to zarówno zawodnicy jak i trener studzą zapały i podkreślają, że przed drużyną nadal daleka droga.
Jedną z bramek we wczorajszym klasyku zdobył Robert Lewandowski, który dzięki bramce na 2:0 stał się samodzielnym królem strzelców niemieckiej Bundesligi.
− Obie drużyny skupiały się na ofensywie, zarówno Bayern jak i Borussia miały mnóstwo okazji − mówił po meczu Robert Lewandowski.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi w kadrze meczowej na pojedynek z Borussią Dortmund znalazł się Joshua Kimmich, który początkowo miał opuścić mecz na Signal Iduna Park z powodu dolegliwości żołądkowych. Na całe szczęście Niemiec wyleczył się i na własną rękę udał się do Dortmundu, gdzie pomógł swoim kolegom wygrać mecz 3:1.
− To nie było żadne cudowne uzdrowienie. Infekcja pojawiła się błyskawicznie i na szczęście odeszła równie błyskawicznie. Jestem szczęśliwy, że mogłem zagrać − powiedział szczęśliwy po meczu Joshua Kimmich.
Mistrzowie Niemiec wiele zawdzięczają również Svenowi Ulreichowi, który kilkukrotnie ratował "Bawarczyków" przed utratą bramki. Warto odnotować, że w ostatnich siedmiu spotkaniach golkiper stracił tylko trzy bramki, podczas gdy przed przyjściem Heynckesa było ich znacznie więcej.
Wczorajszego wieczoru bramkę na 3:0 zdobył David Alaba, jednakże przez krótki okres czasu zarówno komentatorzy jak i serwisy sportowe nie były pewne co do tego kto zdobył bramkę, albowiem wszystko wskazywało, że w ostatnim momencie futbolówkę musnął jeszcze Robert Lewandowski. Mimo wszystko po kilku minutach Bundesliga przypisała bramkę austriackiemu defensorowi.
− Dortmund miał trzy doskonałe sytuacje bramkowe, ale Sven dokonał kilku wspaniałych interwencji. On zaliczył dziś świetny występ i jest silnym filarem w naszym zespole od kilku tygodni − chwalił Niemca Jupp Heynckes.
− Musnąłem jeszcze piłkę w ostatnim momencie, ale nie ma to żadnego czy to ja strzeliłem czy David. Najważniejsze, że zdobyliśmy kolejną bramkę − skomentował sprawę trzeciej bramki Lewandowski.
REKLAMA
Bez względu na ostatnie wyniki kapitan polskiej reprezentacji narodowej podkreślił w rozmowie pomeczowej, że klub nie może popadać w euforię i do końca przerwy zimowej musi pozostać skupiony, gdyż Bayern czeka jeszcze kilka kluczowych spotkań.
− Do przerwy zimowej pozostał jeszcze nieco więcej niż jeden miesiąc. Chcemy zdobyć tyle punktów w lidze ile tylko się da, wygrać oba mecze w Bundeslidze i awansować do kolejnej rundy w Pucharze Niemiec. Musimy pozostać skupieni do samego końca − zakończył Robert Lewandowski.
Komentarze