Jakiś czas temu Karl-Heinz Rummenigge zaproponował otwarcie w rozmowie z niemieckim "Sport Bild" zmianę odnośnie liczby i długości przerw reprezentacyjnych.
Z pomysłami prezesa Bayernu Monachium oraz Europejskiego Stowarzyszenia Klubów zgodził się trener niemieckiej kadry narodowej – Joachim Loew. Szkoleniowiec „Die Mannschaft”stwierdził, że możliwość dłuższego spędzenia czasu ze swoimi podopiecznymi byłaby czymś wspaniałym.
– Powinny być tylko dwie przerwy międzynarodowe w październiku i marcu, które mogą być zarazem dłuższe. Moglibyśmy wtedy grać cztery zamiast dwóch spotkań. To byłaby również korzyść dla trenerów, ponieważ mogliby przebywać ze swoimi zawodnikami przez dłuższy okres – mówił na początku miesiąca „Kalle”.
Joachim Loew dodał jednak, że choć popiera pomysły Rummenigge, to nie miałby żadnego problemu, jeśli najwyższe władze organizacji piłkarskich nie zgodziłby się na takie rozwiązanie.
– Trzeba być otwartym na takie pomysły. Rozmawiałem z Kalle na ten temat i czerpałem przyjemność rozważając jego propozycje w praktyce. Jako trener kadry narodowej jesteś zachwycony, jeśli masz swój zespół do dyspozycji przez cztery tygodnie – powiedział Joachim Loew.
– Z drugiej strony chciałbyś mieć swoją drużynę jeszcze częściej. Jednakże status quo tej sprawy jest dla mnie OK. Nie będzie większej ilości spotkań międzynarodowych , to też będzie OK – kontynuował trener naszych sąsiadów zza Odry.
REKLAMA
Korzystając z okazji podczas rozmowy z dziennikarzem Loew ponownie krytycznie wypowiedział się na temat planów rozszerzenia liczby drużyn biorących udział na Mistrzostwach Świata. Jako przykład Niemiec podał sytuację z ostatnich Mistrzostw Europy.
– Portugalia dotarła do fazy pucharowej trzykrotnie remisując. Ponieważ dwa czy trzy remisy mogą być wystarczające, aby wyjść z grupy, to mniejsze kraje będą po prostu parkować autobus we własnym polu karnym przeciwko Włochom, Hiszpanom czy Niemcom – dodał Loew.
– Poprzednio należało wygrywać. Teraz wystarczy, że nie przegrasz. To zmienia mentalność. Rozszerzanie liczby drużyn na turniejach i Mundialu nie ma najmniejszego sensu. Granica została osiągnięta – zakończył jeden z reżyserów zwycięstwa na Mundialu w 2014 roku.
REKLAMA
Komentarze