Trener Louis van Gaal podziękował przewodniczącemu FIFA, Seppowi Blatterowi, który twardo trzyma się decyzji o nie wprowadzeniu technologii video do pomocy sędziemu. Z tego powodu jego drużyna mogła cieszyć się ze zwycięstwa nad Werderem Brema.
Zawodnicy Werderu byli wściekli, kiedy sędzia Michael Weiner nie uznał bramki strzelonej przez Sebastiana Prödla. Arbiter stwierdził, że defensor Bremy chwilę wcześniej odepchnął Holgera Badstubera i odgwizdał faul. Powtórki wykazały, że był to błąd, bo gracz Werderu trzymał obie ręce przy sobie i nie mogło być mowy o przekroczeniu przepisów.
"Jestem bardzo zadowolony, ze pan Blatter nie wprowadził technologii, która mogłaby pomóc sędziom" - uszczypliwie komentuje Holender.
Gdyby bramka została uznana, Bremeńczycy wyszliby na prowadzenie. Van Gaal przyznał, że bramka powinna być uznana.
"To katastrofa, że ten gol nie został uznany. To był oczywisty błąd" - mówił po meczu zdenerwowany Klaus Allofs.
"Jeżeli piłka nożna ma być tak sędziowana to gra nie ma sensu, bo nie będzie żadnej walki o piłkę pomiędzy zawodnikami" - dodaje boss Werderu.
Wprowadzenie takich rozwiązań to gorący temat od czasu Mundialu w RPA. Zwolennicy wprowadzenia powtórek przypominają mecz Niemcy - Anglia i błąd sędziego przy bramce Francka Lamparda. Przeciwnicy natomiast są zdania, że błędy to nieodłączna część futbolu.
To już nie pierwsza wypowiedź trenera Bayernu w tym tonie. Panowie van Gaal i Blatter z pewnością nie przepadają za sobą.
Komentarze