Felix Magath, od zeszłego tygodnia były trener FC Bayern Monachium, już w zeszłym roku nosił się z zamiarem opuszczenia rekordowego mistrza Niemiec. Przyczyną takiego stanu, według niego samego, była krytyka jaką musiał on przyjąć na siebie po przegranym meczu w Lidze Mistrzów z AC Milanem.
Słyszałem głosy z klubu jak i ze środowiska, że Magath, wciąż jest na okresie próbnym i to na dodatek po dwóch latach pracy i czterech tytułach! –wyjawił 53 latek w wywiadzie dla gazety „Stern”.
W związku z całą sprawą zaproponował on rok temu managerowi Bayernu Uliemu Hoenessowi swoje odejście.
Hoeness nie chciał puścić Magatha
Jednak Uli tego nie chciał i powiedział: „nie, ja Cię nie puszczę” – tłumaczy Magath, który wymagania swoich przełożonych uznawał za nierealne – oczywiście, że chciałem wygrać LM, jednak patrząc na to realistycznie Bayern nie był i nie jest w stanie tego osiągnąć.
Trener, który jako pierwszy w historii obronił ze swoim klubem podwójna koronę, został po 2,5 roku pracy w zeszłym tygodniu zwolniony, a następnie zastąpiony przez swojego poprzednika Ottmara Hitzfelda.
Magath zdziwiony terminem decyzji
Termin tej decyzji go zdziwił, jednak to że nadejdzie nie.
Mimo to nie jest on zły na swojego byłego pracodawcę – Nie mam problemu z decyzją Bawarczyków. Przecież wiem, że pomiędzy drużyną i trenerem z czasem tworzą się sytuacje bez wyjścia, w których nic nie działa jak należy.
Bez Bayernu nie wygrałbym żadnego tytułu
Magath jest nawet wdzięczny, powiedział nawet, że – zespół szybko zadziałał i oszczędził mi cierpienia.
Dodatkowo zauważył on jeszcze – prawdopodobnie bez Bayernu nie wygrałbym żadnego tytułu. Jestem mu wdzięczny, za daną mi szansę.
Magath chce sobie zrobić przerwę
O terminie powrotu na ławkę trenerską nie chciał on jednak nic mówić. Jest on szczęśliwy, że odmówił HSV, a nad swoja przyszłością jeszcze się nie zastanawiał.
Nie wiem czy chce iść za granicę, czy w ogóle szybko powrócę do pracy – tłumaczy.
Powrót do Monachium sprawą otwartą
Sukces odniesiony w stolicy Bawarii daje mu swobodę i pewność siebie – odwaliłem kawał dobrej roboty. Odchodzę z czystym sumieniem. Mogę każdemu fanowi jak i działaczowi w klubie spojrzeć w oczy.
W związku z tym nie wykluczył on powrotu do Monachium – Mam oczywiście nadzieję, że Bayern powie kiedyś: „Felix, nie chciałbyś, nie mógłbyś...”
W swoim autorytarnym nastawieniu nie chce on w przyszłości jednak niczego zmieniać - Nie chcę być i nie będę w przyszłości dobrym wujkiem dla moich piłkarzy. Jeśli jakiś klub tego nie akceptuje, to nie musi się nawet o mnie starać.
Źródło: sport1.de
Źródło:
Komentarze