Trener Bayernu, Felix Magath wyobraża sobie siebie w roli selekcjonera za kilka lat. 53-letni szkoleniowiec chciałby podjąć się takiemu zadaniu najpóźniej, kiedy stuknie mu "sześćdziesiątka".
- Kiedy będę miał 60 lat to może być dla mnie cel. Jeśli byłbym zdrowy, dlaczego miałbym się tym nie zająć? - powiedział Magath na łamach gazety Sport-Bild.
Magath zaznaczył jednak, że w grę wchodziłaby praca z reprezentacją narodową, z którą byłby w stanie powalczyć o najwyższe trofea: - To musiałaby być reprezentacja prezentująca taki poziom jak Bayern, kraj, który posiada poważną ligę. Z Brazylią, Argentyną, Francją czy Włochami zawsze walczyć o najwyższe cele. Prawdopodobieństwo wygrania czegoś z tymi zespołami jest na pewno większe niż wówczas, gdy obejmujesz na przykład Belgię.
Na razie jednak Magath stawia na karierę trenera klubowego: - Gdybym dwa lata temu, kiedy obejmowałem Bayern, otrzymał propozycję prowadzenia jakiejś poważnej reprezentacji to odrzuciłbym ją. Wtedy praca w roli selekcjonera nie stanowiła dla mnie tematu, wolałem codziennie pracować ze swoją drużyną. Jednak z czasem moje poglądy na ten temat ulegają zmianie.
Magath przyznaje, że prowadzenie Bayernu to stresujące zajęcie: - To kosztuje mnie dużo siły. Dlatego nie jestem w stanie dzisiaj przewidzieć czy dam radę wykonywać pracę tego typu przez kolejne sześć, siedem lat.
Szkoleniowiec, który z Bayernem w dwa sezony dwukrotnie zdobył dublet (Mistrzostwo Niemiec i DFB-Pokal) , nie zgadza się, że jego trenerskie sukcesy rozpoczęły się w Monachium: - Zawsze jestem uważany za kogoś, kto odniósł sukces tylko w Bayernie. To nieprawda. Wszędzie, gdzie pracowałem, odniosłem sukces!
Jako swoje osiągnięcia Magath uważa awans do Pucharu UEFA z Hamburgerem SV i Werderem Brema, awans do Bundesligi z 1. FC Nuernberg, dobrą postawę w Bundeslidze z Eintrachtem Frankfurt i udział w Lidze Mistrzów z VfB Stuttgart.
Źródło: sport1.de
Komentarze