Nie dalej jak wczoraj wieczorem, Bayern Monachium oficjalnie potwierdził odejście do Interu grającego w obronie Benjamina Pavarda.
Francuski defensor przeszedł wczoraj badania medyczne w Mediolanie, po czym podpisał umowę do końca czerwca 2028 roku. Mistrzowie Niemiec mają zarobić na tym transferze około 30 milionów euro podstawy plus 2-3 miliony euro w formie bonusów.
Co do pożegnania z Benjaminem Pavardem, w swoim felietonie dla „Sky”, odejście wicemistrza świata z 2022 roku skomentował Lothar Matthaeus, czyli były pomocnik bawarskiego klubu oraz kadry narodowej Niemiec, który nie do końca rozumie teraz fakt, że FCB pozwoliło odejść Stanisicowi.
− Mogę to zrozumieć. Nie wykorzystywali go na środku, jak chciał i nie pozwolą mu odejść bez zastępstwa. Zawsze był solidnym, dobrym graczem Bayernu o nieskazitelnym charakterze. Nie do końca rozumiem też, dlaczego pozwolili odejść Stanisicowi, a teraz szukają zastępstwa – stwierdził Matthaeus.
− Myślę, że Inter i Bayern doszli do porozumienia na poziomie 30-35 mln. Przy całej mojej miłości do mojego byłego klubu trzeba jednak powiedzieć, że przejście z Bayernu do Interu nie jest obecnie awansem – dodał.
− Nawet pomimo tego, że zagrali świetny ostatni sezon, dotarli do finału Ligi Mistrzów i wygrali Puchar. Ale Bayern jest większym graczem w Europie. Ale on chce grać jako środkowy obrońca na dłuższą metę. I pokazał, że potrafi to robić bardzo dobrze – mówił dalej.
REKLAMA
− Jego celem jest oczywiście zdobycie praktyki w grze i to jest miejsce, w którym najbardziej lubi siebie widzieć. Zbliżają się Mistrzostwa Europy, a on chce regularnie występować w reprezentacji Francji – podsumował Lothar Matthaeus.
Co do następcy Benjamina Pavarda, media nieustannie spekulują, że Thomas Tuchel i szefowie Bayernu naciskają na transfer Trevoha Chalobaha z Chelsea. Nadchodzące 2 dni mogą okazać się kluczowe w tej kwestii.
Komentarze