Choć do niedawna wydawało się, że Bayern w dalszym ciągu jest zainteresowany Timo Wernerem, to podczas jednego z wywiadów Niemiec zdaje się zamknął sobie furtkę do bawarskiego klubu.
Przypomnijmy raz jeszcze – kilka dni temu Timo Werner udzielił wywiadu dla dziennika „Sport Bild”, w którym dał jasno do zrozumienia, że w przypadku odejścia, preferuje transfer do innej ligi niż przenosiny do Bayernu Monachium.
‒ Bayern to wielki klub, nie ma co do tego wątpliwości. Co więcej Flick udowodnił w tym sezonie, że jest naprawdę dobrym trenerem. Jednakże nawet, jeśli transfer byłby jedną z możliwych opcji, to raczej preferowałbym udać się poza granice Niemiec, niż przenieść się do Bayernu ‒ powiedział Werner.
Słowa niemieckiego napastnika wywołały niemałe poruszenie w niemieckiej piłce, zaś media od razu zaczęły spekulować, że Niemiec więcej niż pewne nie zasili latem szeregów bawarskiego klubu. Mimo wszystko postawę i wypowiedzi Wernera bardzo dobrze rozumie legendarny Lothar Matthaeus, który w swojej kolumnie dla „Sky” napisał:
− Dyskusja odnośnie tego kto z dwójki Leroy Sane i Timo Werner będzie lepiej pasować do Bayernu, toczy się już od dłuższego czasu. Werner postanowił teraz publicznie zdystansować się od FCB. Rozumiem jego reakcję – napisał Niemiec.
− To całe gadanie oraz nieustanne w tę i we w tę szkodziło jego występom i wizerunkowi. Odkąd przedłużył kontrakt i skupił się na grze dla RB Lipsk, to prezentuje się niesamowicie – dodał legendarny gracz Bayernu.
REKLAMA
− Teraz dał do zrozumienia, że byłby bardziej skłonny na transfer poza granicę niż do Bayernu i moim zdaniem to oznacza, że ten rozdział już się zakończył. W przeciwnym razie obie strony straciłyby swoją wiarygodność – podsumował Matthaeus.
Komentarze