Martin Demichelis przeżywał ciężkie chwile podczas tego sezonu. Już na początku rundy kontuzja kostki wykluczyła go na długi czas, dopiero późną jesienią wywalczył powrót do kadry. Również wtedy jego brak rytmu meczowego i systematyczności był widoczny, z biegiem czasu Demichelis zapewnia coraz lepsze występy.
Jednak Micho jak za starych, dobrych czasów mogliśmy oglądać dopiero w pierwszym meczu rundy wiosennej, w którym Bayern pokonał Hoffenheim 2:0. „To Micho, jakiego znamy” – powiedział sam zawodnik dla fcbayern.de. Niezawodny i bezkompromisowy, z najlepszym procentem wygranych pojedynków w meczu (71%), stwarzał zagrożenie ze stałych fragmentów gry i poprowadził drużynę do zwycięstwa strzelając bramkę na 1:0 – Martin Demichelis ma się dobrze i naprawdę wrócił do gry.
‘Minęło sporo czasu od mojej ostatniej bramki” - powiedział 29 – letni zawodnik, który ostatniego gola zdobył w wygranym 3:1 wyjazdowym meczu z Energie Cottbus osiem miesięcy temu. „To zawsze miłe dla obrońcy, gdy zostaje wynagrodzony za grę w ofensywie. Szczególnie jestem zachwycony tym, że otworzyłem wynik, ponieważ wówczas był to bardzo wyrównany mecz” – kontynuuje Demichelis.
W przyjemności ze strzelenia bramki, ciągle najważniejsze dla niego było: „zwycięstwo drużyny, która grała dobrze i stwarzała sobie mnóstwo okazji bramkowych. A Hoffenheim wcale nie stworzyło ich dużo, co ukazuje, jak nasza drużyna doskonale ze sobą współpracuje.” Martin uważa, że kluczowa była seria pięciu wygranych spotkań w lidze, gdyż „takie serie dodają wszystkim pewności siebie.”
Pewnośc siebie jest kluczowa dla Demichelisa, który teraz czuje się fizycznie zdrowy w 100 procentach po obozie przygotowawczym w Dubaju. "To daje mi przekonanie, że mogę występować.” – zaznacza. To była „mniej niż zadowalająca” pierwsza część sezonu. „Byłem kontuzjowany i musiałem wykazać się, a to kosztuje mnóstwo fizycznej i psychicznej energii.” – dodaje.
Demichelisowi dobrze zrobiła przerwa świąteczna. „Wspaniale było odsunąć się od tego wszystkiego na kilka dni” – potwierdza Micho. Podczas mrozu w Monachium, Demichelis wraz z rodziną rozkoszował się 30 – stopniowym upałem w Argentynie.
Jednak w wywiadzie dla Kickera zwierzył się, że bardzo tęskni za ojczyzną. „To mój kraj, tam mam rodzinę, moją historię. Tęsknie za paroma rzeczami w Argentynie.” Odejście Jose Sosy i Breno pogłębiło to uczucie. Demichelis, który dołączył do Bayernu w 2003 roku i jest drugim pod względem stażu zawodnikiem FCB zaraz po Schweinsteigerze, jest także ostatnim piłkarzem z Ameryki Południowej a kadrze Bawarczyków.
„Ciężko jest obudzić w zawodniku południowoamerykański temperament, gdy na zewnątrz jest minus 5 stopni.” – powiedział Christian Nerlinger i dodał: „Jak tylko wiosną wyjdzie słońce, jego świat będzie wyglądał zupełnie inaczej. Ta bramka dobrze na niego podziała.” A po powrocie do Monachium Martina, jego partnerki Evangeliny i synka Martina Juniora, któremu zadedykował piątkowego gola, sezon raz na zawsze odmieni się dla Argentyńczyka.
Źródło: fcbayern.de
Komentarze