Organizatorzy Dubai Cup 2007 stanęli na wysokości zadania - przed pierwszym gwizdku w meczu towarzyskim Bayernu z Benficą Lizboną na stadion Al-Ahly Dubaj zawitała orkiestra dęta, afrykańscy akrobaci, żonglerzy, połykacze ognia i inni sztukmistrze. Jednak później kibice oglądali przede wszystkim show w wykonaniu Andreasa Goerlitza.
24-latek był absolutnie niezmordowany, biegał ciągle wzdłuż boiska, dośrodkowywał, oddawał strzały, nie bał się dryblingu. Wyraźnie żaden inny piłkarz nie czerpał tyle radości z tego spotkania, co rodowity Monachijczyk. Prawie 11 miesięcy musiał czekać na to, żeby znowu zagrać w pierwszym zespole Bayernu! I choć był to tylko sparing, to na pewno dla niego miał większe znaczenie niż dla innych zawodników.
Kolano, kolano, kolano
Po raz ostatni Goerlitz znalazł się w kadrze meczowej Bayernu na mecz towarzyski z Energie Cottbus (14 lutego 2006 roku). Jednak po tym spotkaniu wróciły problemy z feralnym kolanem i konieczna była kolejna operacja, czwarta już operacja, która została przeprowadzona w kwietniu.
- To dla mnie coś wyjątkowego, należeć znowu do drużyny i móc w niej grać - mówił po meczu pozyskany w 2004 z TSV 1860 Monachium prawy obrońca. Wprawdzie lewe kolano, które po raz pierwszy nie wytrzymało w listopadzie 2004 roku, musi specjalnie rozgrzewać indywidualnie przed każdym treningiem przez 10 minut, ale nie odczuwa ostatnio bólów w stawie kolanowym.
Krok po kroku
Od końcówki września Goerlitz trenuje z pierwszym zespołem Bayernu, a ogrania nabiera w zespole amatorskim. Przed przerwą zimową wystąpił w 12 spotkaniach w Regionallidze. - Na razie jest to dla mnie dobra okazja do odbudowania formy. Jednak kiedyś będę musiał zrobić kolejny krok - wyjaśnia.
Właściwie już przed przerwą zimową zdrowie umożliwiało Goerlitzowi grę w pierwszej drużynie, jednak trener Felix Magath nie zdecydował się skorzystać jeszcze z jego usług. - Zawsze miałem nadzieję na powołanie do kadry meczowej, jednak się nie udawało - mówi pechowiec ostatnich miesięcy.
Walka o miejsce w składzie i rozmowy o nowym kontrakcie
- Zrobię wszystko, żeby przebić się do wyjściowej jedenastki. To jest mój cel - zapowiada Goerlitz. Konkurencja na jego pozycji jest jednak silna. Pewniakiem wydaje się być etatowy reprezentant Francji, Willy Sagnol. Ponadto także Christian Lell chciałby występować jak najczęściej. Jednak Goerlitz podkreśla, że w razie potrzeby może zagrać z powodzeniem także na lewej obronie, a nawet na prawej i lewej pomocy: - Obecnie widzę kilka możliwości, w których mogę się sprawdzić.
Z końcem sezonu wygasa jego kontrakt z Bayernem, ale "Andi" chciałby go oczywiście przedłużyć. - Moim pierwszym partnerem do rozmów będzie oczywiście Bayern. Jednak będę musiał zastanowić się jak wyglądają moje perspektywy. Po obozie w Dubaju mamy zaplanowane spotkanie w sprawie nowego kontraktu. Wprawdzie z powodu licznych kontuzji Goerlitz nie zdołał rozegrać wielu spotkań w barwach Bayernu, jednak tuż po przyjściu do Monachium prezentował się bardzo dobrze zastępując kontuzjowanego wówczas Sagnola.
Wkrótce powrót do gry w meczu o stawkę?
Goerlitz ma nadzieję, że na razie jego sytuacja będzie stopniowo się poprawiać: - Czuję się super, będę chciał pracować jak najlepiej na treningach, jestem na dobrej drodze. Z Benficą zagrał naprawdę dobrze. Co dalej? The show must go on!
Komentarze