Sezon 2021/22 zaczyna powoli się rozkręcać. Jeśli mowa o Bayernie Monachium, to klub ze stolicy Bawarii ma za sobą póki co trzy oficjalne mecze o stawkę w nowej kampanii.
Mecz: Bremer SV vs Bayern Monachium
Rozgrywki: Puchar Niemiec
Etap: I runda
Stadion: Wohninvest Weserstadion w Bremie
Termin: Środa, 25 sierpnia, 20:15
Faworyt bukmacherów: Zwycięstwo FCB (kurs 1,01)
Podopieczni Juliana Nagelsmanna zaczynają powoli rozkręcać się na dobre. Po trzech oficjalnych meczach o stawkę (dwukrotnie w Bundeslidze oraz w Superpucharze), tym razem monachijczycy rozegrają zaległy pojedynek w ramach pierwszej rundy Pucharu Niemiec.
Pierwotnie „Bawarczycy” mieli zagrać z Bremer SV na samym początku sierpnia, ale z racji na pozytywne przypadki koronawirusa w bremeńskim zespole oraz nałożoną kwarantannę, koniecznym było przełożone spotkania przez Niemiecki Związek Piłki Nożnej na zupełnie inny termin.
Tym samym jutrzejszego wieczoru emocje ponownie sięgną zenitu. Miejscem boju będzie doskonale nam znany Weserstadion, który na co dzień jest użytkowany przez Werder Bremę (obecnie występują na poziomie drugiej Bundesligi). Początek starcia dokładnie o 20:15.
Pierwszy raz w historii
Bayern Monachium może pochwalić się niezwykle bogatą tradycją i historią spotkań w rozgrywkach Pucharu Niemiec. W końcu monachijczycy mogą pochwalić się rekordową liczbą 20 tytułów (po raz ostatni zespół triumfował pod wodzą Hansiego Flicka w sezonie 2019/2020).
Niemniej jednak warto wspomnieć, że w poprzedniej kampanii monachijczycy zaskakująco odpadli już na etapie drugiej rundy rozgrywek, kiedy to ponieśli porażkę po serii rzutów karnych z ekipą Holstein Kieł z drugiej Bundesligi…
Nic więc dziwnego, że podopieczni Juliana Nagelsmanna są mocno zdeterminowani, aby tym razem naprawić błędy z zeszłego sezonu i zdobyć 21. Puchar w historii bawarskiego klubu. Zadanie nie będzie jednak należało do najłatwiejszych, albowiem konkurencja nie śpi i również marzy o wygranej.
Co do jutrzejszego rywala FCB w I rundzie, to Bremer SV nigdy dotąd nie miało okazji rywalizować z Bayernem w meczu o stawkę. Mimo wszystko bremeńczycy w przeszłości już 10-krotnie mieli okazję występować w Pucharze Niemiec. Po raz ostatni miało to miejsce 5 lat temu, kiedy to BSV poległo aż 7:0 z Darmstadt 98.
Przegląd formy
Mistrzowie Niemiec co prawda wygrali ostatnie spotkanie w ramach 2. kolejki niemieckiej Bundesligi, ale w dalszym ciągu mają jeszcze sporo pracy przed sobą, aby grać na miarę swoich możliwości. Monachijczykom wciąż zdarzają się liczne błędy, ale w kluczowych momentach decydującą okazuje się indywidualna jakość.
Nie inaczej było w ubiegłą niedzielę, kiedy to podopieczni Juliana Nagelsmanna pokonali Kolonię 3:2. Co prawda w pewnym momencie FCB prowadziło już 2:0, ale goście w przeciągu zaledwie 120 sekund zdołali odrobić straty i doprowadzili do remisu. W ostatecznym rozrachunku gospodarze okazali się jednak lepsi i wygrali. Bramki dla FCB zdobywali Robert Lewandowski oraz Serge Gnabry, który popisał się doppelpackiem.
– Wynik był dobry, zaś gra była zbyt dzika. Kolonia dała nam dużo miejsca, ale nie rozegraliśmy tego dobrze. Cieszymy sie z tej wygranej. Wciąż mamy jednak przed sobą trochę pracy. Poprawimy się. To my jesteśmy dziś szczęśliwymi zwycięzcami – powiedział po meczu Nagelsmann.
W ubiegłą sobotę swoje pierwsze spotkanie w lidze rozegrali zawodnicy Bremer SV, którzy zakończyli już kwarantannę. Rywalem BSV była ekipa Blumenthaler SV. Pojedynek dla najbliższych przeciwników FCB nie rozpoczął się najlepiej, albowiem już w 26. minucie gola na 1:0 zdobył Porquet.
Podopieczni Benjamina Ety mieli spore problemy i byli bliscy straty drugiej bramki, ale ostatecznie golkiper bremeńczyków nie musiał już wyciągać piłki z własnej siatki. Trafienie na 1:1 padło dopiero w 76. minucie za sprawą Matara. Ostatnie kilka minut należało już do graczy Bremer SV. Najpierw na 2:1 podwyższył Garcia, zaś kropkę nad i w doliczonym czasie gry postawił Kurkiewicz.
– Jeśli zapomnimy o pierwszej połowie, to wyglądaliśmy już całkiem dobrze w drugiej części meczu. Nie byliśmy jednak w 100% skoncentrowani, co odbiło się na naszej grze. W drugiej połowie było już lepiej i ostatecznie wygraliśmy. To było dla nas bardzo ważne – powiedział po meczu trener Eta.
Szansa dla innych graczy
Jedno jest pewne − w nadchodzącym starciu rozgrywek DFB Pokal, niemiecki szkoleniowiec będzie zmuszony radzić sobie bez co najmniej 7 zawodników. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim Lucasa Hernandeza, który na całe szczęście powrócił już dziś do treningów z zespołem.
Ponadto listę nieobecnych uzupełnia także Marc Roca, który powinien wrócić do akcji dopiero na początku września. Poza kadrą znajdą się również Benjamin Pavard, który doznał urazu więzadła w stawie skokowym oraz Kingsley Coman (ma być gotowy na Herthę).
Ponadto podczas dzisiejszej konferencji prasowej Julian Nagelsmann potwierdził, że szansę odpoczynku otrzymają Manuel Neuer, Leon Goretzka oraz Robert Lewandowski. Tym samym szansę gry powinno otrzymać kilku rezerwowych graczy. Wśród nich należy wymienić robiącego od dawna furorę Jamala Musialę.
– Manuel Neuer nie uda się z nami do Bremy. Potrzebuje odpoczynku. Stopa trochę zareagowała na ostatnie obciążenie, ale to normalne – powiedział dziś Nagelsmann.
– Robert Lewandowski zostanie w Monachium i będzie tutaj trenować. To samo dotyczy Goretzki. Chcemy trochę zapanować nad obciążeniem. King i Lucas wrócili dziś na boisko, ale żaden z nich nie jest opcją na jutro. King mógłby wrócić przeciwko Hercie – mówił dalej.
Co do wspomnianych wyżej zawodników jak Lucas i Pavard, obaj defensorzy mają być gotowi po przerwie reprezentacyjnej. Niewykluczone, że Nagelsmann będzie mógł skorzystać z ich usług w meczu ligowym z RB Lipsk, który odbędzie się 11 września.
– Lucas bardziej prawdopodobne, że wróci po przerwie międzynarodowej. Benji również robi postępy, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu zanim wróci – podsumował Julian Nagelsmann.
Komentarze