DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

„Możemy wygrać wszystko”

fot. J. Laskowski / G. Stach

Dziś startuje Liga Mistrzów, a jutro FC Bayern zmierzy się z Villarrealem. Na łamach ‘Bildu’ vice-kapitan Bawarczyków wypowiada się na temat szans Bayernu w Lidze Mistrzów oraz reprezentacji Niemiec.

REKLAMA

 

W lidze Bayern po 5 kolejkach ma 12 punktów z bilansem 16:1 zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Czy w Lidze Mistrzów pomaszerujecie podobnie?
„W lidze zanotowaliśmy dobry początek i gramy z dużą werwą. Jednak nie możemy się dać zaślepić tymi wynikami. Villarreal, Neapol i Manchester City to zespoły, które zmuszą nas do tego abyśmy grali na 100% naszych umiejętności. Poza tym rozpoczynają się angielskie tygodnie, okres w którym musimy grać bardzo mądrze i oszczędzać w odpowiednich momentach siły”.

 

Co dokładnie rozumiesz pod pojęciem ‘mądrze grać’?
„Ważne jest aby dojść do tego, że jeśli wygrywa się do przerwy 2-0 to potrafi się też tego bronić. Dla przykładu: w minionym sezonie w angielskim tygodniu prowadziliśmy 2-0 do przerwy z Koln – a potem przegraliśmy spotkanie. Takie coś nie może się nam już przytrafić. Musimy być w stanie przytrzymać piłkę i grać na wynik. W szczególności jest to ważne na arenie międzynarodowej”.

REKLAMA

 

Czy finał w Monachium w jakimś stopniu obciąża drużynę?
Finał na naszym stadionie nie wywiera na nas jakieś dodatkowej presji. Każdy ma ten sam cel przed oczami. Każdy też wie, że jest to długa i ciężka droga. Moim zdaniem jesteśmy silniejsi niż w ostatnich dwóch sezonach. Dlatego też śmiało mogę powiedzieć: należymy do pięciu, sześciu faworytów Ligi mistrzów”.

 

REKLAMA

Brzmi bardzo pewnie siebie …
„W tym sezonie mam tylko jeden cel: chce w 2012 roku wygrać Ligę Mistrzów w Monachium, a potem zostać mistrzem Europy! Wygrane z Bayernem oraz wygrana z reprezentacją wydają mi się bardziej prawdopodobne niż jeszcze w minionym roku”.

 

Pomimo tego, że na drodze stoi Barcelona oraz Hiszpania?
„Gdyby nie było Hiszpanów to na pewno mielibyśmy już jeden wielki tytuł w kolekcji. Często jak do tej pory stali nam na drodze – to może denerwować. Jednak to też mobilizuje i napędza. Dla mnie to jest imponujące jak Barcelona i Hiszpania grają. Oni dokładnie wiedzą jak można sprawić ból rywalowi. Każdy pracuje tam dla drugiego. U nich funkcjonuje wszystko niemal automatycznie. Często wygląda to tak, jakby byli jedną osobą na boisku. My do tego też dążymy”.

REKLAMA

 

By ich potem pokonać ich własną bronią?
"Chcę wygrać przeciwko obu. Jednak nie kopiując ich styl, a dobrą niemiecką piłką. Jesteśmy dla przykładu bardzo silny psychicznie. Mamy coś w sobie czego zazdroszczą nam Hiszpanie. Jeśli uda się nam to przełożyć na boisku to mamy szansę ich pokonać”.

 

A jeśli się nie uda? Czy myśli pan jeszcze o możliwości transferu? Mimo kontraktu do 2016 roku często pojawiają się spekulacje odnośnie transferu za granicę …
„Wykorzystam szanse by postawić sprawę jasno: oczywiście miałem kilka naprawdę dobrych propozycji przed przedłużeniem kontraktu w grudniu. Jednak jako prawdziwy Bawarczyk wolę tutaj z Bayernem wznieść w górę wielki puchar niż za granicą. Oczywiście czasem nachodzi mnie myśl o tym jakby to było zagrać za granicą, ale chcę wypełnić tutaj swój kontrakt”.

 

Pomimo tego, że w Monachium często powątpiewają co do pana bycia prawdziwym liderem, np. Oliver Kahn.
„Jestem w FC Bayernie jak i w reprezentacji liderem i to wie każdy. Moim zdaniem lider nie musi wszystkiego publicznie mówić. Wolę porozmawiać wewnątrz, a nie robić z siebie błazna w mediach. To nie jest po prostu mój styl. Oczywiście są także sytuacje kiedy staję się głośniejszy – wtedy jestem wściekły. Jednak nigdy nie dojdzie do tego, że będę kolegę z boiska opierdzielał”.

 

Dlaczego nie?
„Ponieważ sam doświadczyłem tego, że zazwyczaj ma to negatywne skutki. Zasypujesz kogoś słowami i powodujesz tym samym, ze popełnia on kolejny błąd. Wybieram wtedy pozytywną próbę rozmowy”.

 

Jednak jako szef trzeba czasem na boisku uderzyć!
„Uważam, że po prostu każdy okres ma swoje szczególne właściwości, każda generacja tworzy innego lidera. Można przez ten pryzmat oceniać moją karierę, ale też nie trzeba. Jednak póki co powinno mi się dać czas, aby moim sposobem poprowadzić zespół do wielkiego tytułu”.

 

Na swoje urodziny w sierpniu otrzymał pan od  przyjaciół sterowaną motorówkę. Dlatego aby poczuł się pan prawdziwym kapitanem?
„To jest zabawka, którą można pobawić się na jeziorze. Nie wiem co się działo w głowach mych przyjaciół gdy mi ją wybierali”.

 

Źródło: bild.de

Źródło:
Serek

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...