W swoim ostatnim wywiadzie dla niemieckiego serwisu Bundesliga.de Thomas Mueller wypowiedział się między innymi na temat ubiegłego pojedynku Bayernu z Bayerem 04 Leverkusen w Bundeslidze oraz podjął temat nadchodzącego starcia z Realem Madryt.
Niemiec przyznał otwarcie, że zawodnicy udają się do Madrytu z pewnością, że nic nie jest jeszcze stracone, zaś bez względu na kontuzje i skład jaki zagra jutro od początku, Bayern da z siebie wszystko.
− Udajemy się do Madrytu z przekonaniem, że nic nie jest niemożliwe. Jesteśmy sfrustrowani, że nie udało nam się wygrać, ale mamy swój sposób gry. Nie ważne jakie problemy czy kontuzje nas męczą, to zawsze jesteśmy w stanie wystawić silny skład − powiedział Niemiec.
− Zdajemy sobie sprawę jak ciężki będzie to mecz, ale wiemy również, że mamy szanse. W teorii potrzebujemy tylko tego samego wyniku. Wynik 2:1 oznaczać będzie rzuty karne… wtedy już prawie będziemy w półfinale − kontynuował zawodnik "Die Roten".
− W futbolu wszystko dzieje się błyskawicznie. Nie potrzebujemy cudu jak Bareclona w rewanżowym pojedynku przeciwko PSG. Nie będziemy się hamować przeciwko nim − stwierdził Mueller.
Zapytany przez dziennikarza co jest kluczem do zwycięstwa w Madrycie, Thomas dał jasno do zrozumienia, że odwrócenie losów spotkania wcale nie jest niemożliwe − klub będzie chciał zdobyć przynajmniej dwie bramki.
− Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w gorszej sytuacji. Ale to nie jest niemożliwe. Potrzebujemy dwóch bramek i mamy na to 90 minut − dodał.
− Najważniejsze jest to, iż posiadamy spory bagaż doświadczenia w naszej ekipie, ale także wole walki i czyste umysły, dzięki czemu możemy wiele osiągnąć. Musimy być odważni we wtorek, zobaczymy co się wydarzy − zakończył Thomas Mueller.
Komentarze