DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Mówi Franck Ribery: "To bolało"

fot. J. Laskowski / G. Stach

Panie Ribery, w zeszłym sezonie, podobnie jak w tym, Bayern też miał nienajlepszy początek sezonu. Po Pana powrocie sytuacja się polepszyła-jak to jest być tym, który ciągle musi ratować tę drużynę?

REKLAMA

FR:Obecna przerwa na szczęście nie była tak długa jak miało to miejsce w zeszłym sezonie. Z pewnością ten start nie jest taki jaki oczekiwano, ale w takich momentach świetnie zdaję sobie z tego sprawę, że jestem bardzo ważny dla tej drużyny.

 

Mimo wszystko jednak Pana pozostanie w FCB do końca nie było takie pewne. Ostatnio nie było dnia, aby prasa nie donosiła o Pana przyszłości.

REKLAMA

FR: To było dla mnie niewątpliwie bardzo trudne lato. Po pierwsze-stres, najbardziej denerwowało mnie to co wypisywano na mój temat. A najbardziej to czego niepowiedziałem, nigdy nie stwierdziłem, że odejdę.

 

REKLAMA

Ale chętnie by Pan przeszedł do Realu Madryt, czy jednak nie?

FR: Jedyne co mówiłem to to, że jeśli już miałbym się gdzieś wybierać to tylko do Realu Madryt właśnie. Ale nie odszedłem, w końcu spędziłem tu jak narazie dwa wspaniałe lata. I nie chcę wspominać o tym co klub zrobił źle, czy to co napływało z zarządu.

 

Co konkretnie Panu zarzucano?

REKLAMA

FR: To była sprawa mojej kontuzji. Jestem piłkarzem i nie ma dla mnie ważniejszej rzeczy niż ciągłe granie. Dlatego kiedy nie mogę tego robić jestem po prostu nieszczęśliwy. a tymczasem zarzucano mi symulowanie i granie tym jako kartą przetargową w transferze, że uprawiam jakiś poker. Zresztą nie tylko to. Każdy gest z mojej strony był odbierany i interpretowany negatywnie. Każdą najmniejszą wypowiedź odbierano w ten sposób, że chcę odejść, teraz muszę to wszystko odpracowywać.

 

Ma Pan jednak pretensję do zarządu, a konkretnie do Franza Beckenbauera, o wypowiedź w której stweirdził, że jako Francuzowi FC Bayern jest Panu obojętny.

FR: To co powiedział Prezydent naprawdę mnie wtedy zabolało. Jako piłkarz nawet go nigdy nie widziałem. Stąd też wolałbym aby coś takiego zostało mi powiedziane osobiście.

 

Czy bedzie Pan miał jeszcze w ogóle ochotę rozmawiać z Franzem Beckenbauerem?

FR: Szanuję Franza Beckenbauera bo uważam, że każdemu nalezy się szacunek. Ale co najważniejsze dla mnie-dlaczego nie możemy porozmawiać ze sobą na osobności?

 

Ma Pan jednak świetny kontakt z Zinedinem Zidanem. Namawiał też Pana na grę w Realu, jaką rolę ogrywa w Pana przypadku?

FR: W tej chwili odbieram Zizou w sposó neutralny. Oczywiście mamy ze sobą dobre relacje, ale w ostatnim czasie za dużo do siebie nie telefonowaliśmy. Naczytasłem się o nim już wystarczająco, również o opuszczeniu Juventusu na rzecz Realu, to trochę podobna sytuacja jak ze mną, rozmawialiśmy o tym trochę.

 

Uli Hoeness chciałby, aby stał się Pan właśnie Zidanem Bayernu. Marzy o tym, aby odgrywał Pan taką rolę jak Zidan, Pele, Maradona czy Cruyff.

FR: To zaszczyt dla mnie, wiele osiągnął i napewno wie co mówi. Dla mnie to by było coś wielkiego gdybym mógł pewnego dnia dołączyć do tych wielkich nazwisk. Spróbuję zagrać na pozycji klasycznej 10 i zobaczymy jak będzie to funkcjonowało.

 

Co przemawia przeciw temu?

FR:Jestem piłkarzem, który jest mocny na jednej ze stron, tam się czuję najlepiej, w pojedynkach 1 na 1 i zagrywam kluczowe podania.

 

Których z piłkarzy uważa Pan za najwiekszych?

FR: Pele, Platini, Cruyff-tych nazwisk nie trzeba nikomu przedstawiać. Jednak jestem z zupełnie innej juz generacji. Jako młody chłopak byłem oczarowany Zidanem. Potem pojechałem na Mistrzostwa Świata w Niemczech i dostałem szansę gry w jednej drużynie własnie z nim. W ten sposób można się przekonać jak wielki to piłkarz. Zidan jest dla mnie na pierwszym miejscu, reszta jest tuż za nim.

 

Na Mistrzostwach to Zidan był reżyserem, Pan zaraz obok na lewej stronie. Po zakończeniu kariery przez niego musiał Pan jednak przejąć 10 w reprezentacji.

FR: Czuję się dobrze w każdej ofensywnej roli. Najważniejsze jest jednak to, abym miał swobodę, to działa w Bayernie, jednak w reprezentacji nie może zaskoczyć.

 

Zostanie typową 10 może wpłynąc pozytywnie na Pana największe marzenie jakim jest zostanie Piłkarzem Roku. Był Pan bardzo zawiedziony dopiero 18 miejscem za rok 2008?

FR: Naturalnie, byłem rozczarowany, a na środku ma się więcej możliwości, będę miał szansę strzelać tam więcej bramek, a jako rezyser muszę więcej widzieć. Również sukces w Lidze Mistrzów jest bardzo istotny dla osiągnięcia tego celu. Mam nadzieję, że za sprawą nowego ustawienia trenera w jakimś stopniu mnie to przybliży do nagrody Piłkarza Roku.

 

 

 

 

 

 

Źródło:
Apollo

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...