We wczorajszym wydaniu niemieckiego tygodnika „Sport Bild” pojawił się obszerny artykuł poświęcony drużynie rekordowego mistrza Niemiec oraz obaw trenera o skład.
Według informacji „Sport Bilda”, choć Julian Nagelsmann nie okazuje tego publicznie, to wewnątrz klubu mówi się, że trener ma obawy, co do głębi składu Bayernu. Wśród zawodników nie było jeszcze nacisków na władze FCB, aby pozyskać nowe gwiazdy, tak jak np. jesienią 2020 roku. Niemniej jednak piłkarze również obawiają się o jakość przyszłej drużyny.
34-letni szkoleniowiec nie chce i nie zamierza atakować pracy Salihamidzica i swoich szefów. Mimo to Niemiec ma powody do zmartwień, zwłaszcza po odejściach Alaby, Boatenga i Martineza zeszłego lata. Warto wspomnieć, że na Allianz Arenę na ich miejsce trafili z RB Lipsk tacy gracze jak Dayot Upamecano oraz Marcel Sabitzer.
Pandemia wpływa na wydatki
Nagelsmann zdaje sobie sprawę, że zastąpienie Niklasa Suele będzie trudne, mając na uwadze jakość i kwestię finansową. Bayern rzecz jasna nadal może wystawić bardzo silną jedenastkę, ale z racji na pandemię i oszczędności, cierpi na tym głębia składu FCB.
Doskonałym przykładem jest tutaj Denis Zakaria, który w zimowym okienku transferowym trafił do Juventusu, choć nie miał nic przeciwko, aby zostać w Niemczech. Bawarski klub nie był jednak gotowy, aby zapłacić oczekiwaną przez Gladbach kwotę odstępnego (około 8 mln €).
Wymarzony transfer poza zasięgiem
Nagelsmann musiał już pożegnać się z jednym ze swoich wymarzonych piłkarzy – Julian jest fanem Joao Cancelo, który w zeszłym tygodniu przedłużył umowę z Manchesterem City i obecnie jest nieosiągalny.
Komentarze