Jeszcze na początku sezonu 2021/22 wiele osób krytykowało Leroya Sane, ale odkąd ten został przesunięty na lewe skrzydło, Niemiec prezentuje coraz lepszą formę.
Niemiecki skrzydłowy na początku sezonu mocno zawodził i spisywał się poniżej swoich możliwości, lecz kiedy został przesunięty na lewy bok pomocy, Leroy Sane zachwyca wszystkich swoją rosnącą formą i dyspozycją. Biorąc pod uwagę jego spotkania dla Bayernu i kadry narodowej Niemiec odkąd wrócił na lewe skrzydło, 25-latek w 8 spotkaniach strzelił 5 bramek oraz zanotował 6 asyst.
Niedawno w rozmowie dla oficjalnego portalu „Bundesliga.com” na temat swojego podopiecznego wypowiedział się Julian Nagelsmann, który dostrzega rozwój zawodnika i jego wpływ na grę mistrzów Niemiec.
− Wyraźnie dostrzegam jego rozwój, jest niesamowicie zaangażowany w grę. W ostatnich dwóch meczach przed przerwą reprezentacyjną również był bardzo zaangażowany i dawał z siebie wszystko – powiedział Nagelsmann.
− Myślę, że podjął bardzo dobrą decyzję, bez niczyjego nakazu – w sytuacjach meczowych, które nie wymagają udziału jego ogromnego talentu, Leroy rzuca się w wir akcji i jest za to nagradzany, wychodząc na dobre pozycje w trakcie meczu – mówił dalej.
− Zrobił kilka kroków do przodu, jeśli chodzi o swój kontrpressing. W pierwszej połowie z Bochum zapamiętałem sytuację, w której cofnął się na 30 metrów i odzyskał piłkę tuż przed krawędzią naszego pola karnego. Robił to także w reprezentacji ostatnio – dodał trener.
REKLAMA
Nagelsmann nie ma również wątpliwości, że Leroy Sane jest typem zawodnika, który z całą pewnością da „Bawarczykom” wiele radości z gry w przyszłości.
− Wiele razy powtarzałem, że nie powinniśmy zbyt dużo mówić o Leroyu. Powinniśmy po prostu pozwolić mu grać i robić swoje. Każdy zawodnik potrzebuje dobrych relacji ze sztabem szkoleniowym i kibicami, aby czuć się dobrze i ciężko pracować. Moim zdaniem ma to właśnie w Bayernie teraz – kontynuował.
− Nie zmieniłem zdania – to wybitny zawodnik, który przyniesie nam wiele radości. Udowodnił to na przestrzeni ostatnich kilku tygodni – podsumował Julian Nagelsmann.
REKLAMA
Komentarze