Nie od dzisiaj wiadomo, że Hiszpanie w Monachium nie do końca ufają sztabowi medycznemu FC Bayern. Od samego początku uwagi co do pracy ekipy prowadzonej przez doktora Hansa-Wilhelma Muller-Wohlfahrta zgłasza trener Pep Guardiola, który na początku sezonu publicznie zwracał uwagę, że musi porozmawiać z lekarzami na temat wielu kontuzji w zespole. Dzisiaj dziennikarze gazety Bild podają, iż Thiago Alcantara po urazie więzadeł jakich doznał w marcu br. zdecydował się na kurację pod okiem swojego rodaka Ramona Cugata!
I jak się okazuje, tutaj może tkwić problem z niekończących się urazach byłego zawodnika FC Barcelona. Po pierwszym urazie w marcu Thiago nie skorzystał z usług Muller-Wohlfahrta, decydując się wówczas na podróż do swojej ojczyzny, aby skonsultować dalsze kroki z Cugatem. Ten 64-letni medyk zdecydował, aby nie operować kolana zawodnika, zaś uraz spróbować wyleczyć zastrzykami zawierającymi kortyzon, co od razu przypomina sytuację sporną Francka Ribery'ego z lekarzem reprezentacji Francji. Doktor FCB miał wyraźnie sprzeciwiać się takiemu postępowaniu.
Wiele zatem wskazuje, że obecne cierpienia Thiago są wynikiem tego, iż zawodnik chciał koniecznie zdążyć z rehabilitacją przed MŚ 2014, które były rozgrywane w Brazylii. Efektem takiego procesu leczenia był uraz odniesiony krótko przed datą powrotu oraz trzecia kontuzja niedawno na treningu. Na chwilę obecną mówi się o czterech miesiącach przerwy. "Każde zerwanie, naderwanie wiąże się z zapaleniem. Ważne jest, aby to w pełni wyleczyć. Kortyzon pozoruje tak naprawdę przyśpieszenie leczenia, ale rana pozostaje nie do końca zasklepiona. Może to powodować urazy w kolejnych tygodniach" powiedział zapytany o zdanie profesor dr. Ingo Frobose z Akademii Sportowej w Kolonii.
www.bild.de
Komentarze