DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

O krok od mistrzostwa - czyli wygrana ze Stuttgartem

fot. J. Laskowski / G. Stach

Bayern Monachium w 32. kolejce Bundesligi zrobił duży krok w kierunku wywalczenia w tym sezonie dubletu. Cztery dni po finale w Pucharze Niemiec Bawarczycy ograli dzisiaj wieczorem VFB Stuttgart 3:1 i na dwie rundy przed zakończeniem rozgrywek ma 5 punktów przewagi nad wiceliderem z Hamburga.Przed 69 000 publicznością na Allianz Arena na bawarską ekipę w pierwszych minutach został wylany kubeł zimnej wody. Niespodziewanie w Danijel Ljuboja wyprowadził gości na prowadzenie (6.). Jednak szybka odpowiedź Roque Santa Cruza (11.) dodała skrzydeł Bayernowi, który w efekcie wygrał 3:1.

Santa Cruz za Ballacka
W porównaniu do składu, który wyszedł w sobotę, w kadrze nie pojawili się Michael Ballack i Valerien Ismael (żółte kartki). Z kolei Hasan Salihamidzic usiadł na ławce rezerwowych. Trener Felix Magath posłał do boju wszystkich swoich kreatywnych piłkarzy. Ze Roberto i Bastian Schweinsteiger mieli biegać po bokach boiska, zaś Santa Cruz został ustawiony w środku pola. To pierwszy mecz Paragwajczyka od 6 miesięcy.

"Dzisiaj pasuje mi wszystko. Warunki są tak dobre, jak nigdy dotąd. Możemy spodziewać się dobrego widowiska" powiedział przed pierwszym gwizdkiem Felix Magath. Bawarczycy chcieli szybko objąć prowadzenie, a Timo Hildebranda poważnie zaniepokoił Martin Demichelis strzałem głową w 3. minucie gry.

Ljuboja wywołuje niepokój
Ale goście nie przestraszyli się takiej reakcji Monachijczyków - Stuttgart wyprowadził dwie kontry, w których brylował Ljuboja. To właśnie ten zawodnik zakończył jedną z nich celnym uderzeniem z pięciu metrów, dając prowadzenie swojemu zespołowi (6.).

Jednak to tylko rozzłościło gospodarzy - w 8. minucie Santa Cruza oddaje strzał ostrzegawczy na bramkę przyjezdnych. 24-letni Paragwajczyk 3 minuty później był już bezlitosny - z 18 metrów pokonał golkipera VFB i wyrównał stan meczu na 1:1. To było pierwsze trafienie Roque od 22. października.

Dominujący Bayern
Bayern wówczas ruszył do ataku, wypracowując sobie dobre okazje. Bliscy powodzenia byli Bastian Schweinsteiger (17.) oraz Owen Hargreaves (20.), ale piłka po ich uderzeniach mijała bramkę Hildebranda. Mimo że gospodarze wyraźnie dominowali, to wąsko ustawiona obrona VFB nie dopuszczała do wielu groźnych sytuacji.

Dopiero na chwilę przed końcem pierwszej połowy piłkarze Bayernu zebrali siły na kolejny atak. Wówczas ładną akcję Hargreavesa wykończył skutecznym uderzeniem Claudio Pizarro (44.)! Goście dostając gola do przerwy, na pewno nie poczuli się lepiej.

Lucio - Makaay - Schweinsteiger
Wznowieni gry było wymarzone dla Bayernu - Roy Makaay podał do Lucio, ten głową zgrywa do Schweinsteigera. Wówczas młody pomocnik Bayernu decyduje się na uderzenie z 20 metrów. Futbolówka wpada do bramki i w 46. minucie mamy wynik 3:1 dla gospodarzy!

Następne minuty to kontrolowane bezpiecznego wyniku przez Bawarczyków i mimo posiadania przewagi oraz konstruowania ataku pozycyjnego, niewiele z tego wynikało. Warto odnotować, iż świetnym uderzeniem z 30 metrów popisał się znów Schweini, ale piłka tym razem otarła się o poprzeczkę Hildebranda.

Dopiero na ostatnie 15 minut Stuttgart włączył wyższy bieg. Bramce Kahna mogły zagrozić uderzenie Tomassona (72.) i Gomeza (79.), ale z obu tych sytuacji obronną ręką wyszedł Olli.

Z drugiej strony wyborną okazję na podwyższenie wyniku miał Pizarro (87.), ale z około 5 metrów nie trafił w bramkę rywali.

FC Bayern - VfB Stuttgart 3:1 (2:1)

FC Bayern: Kahn - Sagnol, Demichelis, Lucio, Lahm - Schweinsteiger (85. Ottl), Hargreaves, Santa Cruz (75. Scholl), Zé Roberto - Makaay, Pizarro

Rezerwowi: Rensing, Jeremies, Lizarazu, Salihamidzic, Guerrero

VfB Stuttgart: Hildebrand - Meira, Babbel, Delpierre - Hinkel, Soldo, Beck (62. Gomez) - Tiffert (46. Magnin), Tomasson, Grönkjaer - Ljuboja

Sędzia: Wagner (Hofheim)

Widzów: 69.000

Bramki: 0:1 Ljuboja (6.), 1:1 Santa Cruz (11.), 2:1 Pizarro (44.), 3:1 Schweinsteiger (46.)

Żółte kartki: Hargreaves / Tomasson
Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...