Samuel Kuffour rozegrał swój pożegnalny mecz. Obrońca Bayernu był jednym z najbardziej charakterystycznych piłkarzy ostatnich lat w drużynie FC Bayernu i jedną z największych afrykańskich gwiazd. Zakończenie kariery jest idealną okazją, aby przybliżyć tę postać młodszym kibicom Gwiazdy Południa.
Można odnieść wrażenie, że jest osobą bardzo dumną. Jednakże, kiedy przyjrzysz mu się lepiej to zauważysz zupełnie inny obraz. Sammy był cały czas świadomy swojej łatki i zawsze powtarzał, że trzeba spojrzeć na niego raz jeszcze, żeby poznać go lepiej.
"Nie jestem arogantem i każdy kto mnie zna, zawodnicy, którzy mnie znają, wiedzą jakim typem człowieka jestem" - powiedział ex-Bawarczyk w rozmowie z dziennkarzem E TV Revealed.
Po tej rozmowie wydaje się, że osobowość Kuffoura możeby być często źle rozumiana. Przez ponad godzinę, gwiazda futbolu wypowiada się w nonszalancki sposób o swoim życiu, karierze i przykrych chwilach. To duże odejście od szablonu kontrowersyjnego, do którego Kuffour dopasowywany był przez lata. Teraz wygląda na kogoś z mocnym charakterem. Kogoś, kto nie boi się wyrażać swojego zdania na trudne tematy.
Najsłynniejszy incydent z jego udziałem miał miejsce w 2002. roku, kiedy został dyscyplinarnie wyrzucony z reprezentacji Ghany na Puchar Narodów Afryki. Powodem było opuszczenie zgrupowania bez zgody.
"To było naprawdę straszne" - przyznał Samuel - "Jesteś w hotelu, gdzie nia ma prysznica w pokoju, więc musisz gdzieś wyjść, żeby się wykąpać. Musisz jeść w chop barze (chop bar w Ghanie jest czymś w rodzaju ulicznego baru o bardzo niskim standardzie przyp. red.). Nie masz nawet T-Shirtu, który możesz na siebie założyć. Dla mnie to nie było odpowiednie i może nawet dobrze się stało, że opuściłem ten obóz".
Wygląda na to, że istnieje silne powiązanie pomiędzy osobowością Kuffoura a twardym wychowaniem, które spotkało go w Ash Town, na przedmieściach Kumasi, gdzie żył razem ze swoją matką i trzema siostrami. Właśnie te cztery osoby miały na niego największy wpływ na wczesnym etapie życia, podczas gdy jego ojciec mieszkał w Kanadzie. Sammy nie ukrywa grzechów młodości.
"Byłem złym chłopcem, pucybutem, handlarzem trawki. Zrobiłem wiele strasznych rzeczy w moim życiu" - mówi dziś 35-latek.
Mimo wszystko, z rodziną był bardzo blisko. Matka była dla niego wyjątkowo dobrym przykładem, a jego siostry uczęszczały do szkoły i brały udział w zajęciach chóru.
Oprócz zwyczajowych bijatyk z rodzeństwem, młody Kuffour odnalazł ukojenie w futbolu i rozpoczął karierę w Fantomas FC, klubie młodzików w Kumasi, zanim został zauważony przez charyzmatycznego Alhajiego Karima Grunsaha, właścicela drużyny King Faisal, który zapisał go do drużyny młodzieżowej.
Prawdziwym zwrotem w jego karierze było powołanie do drużyny narodowej U-17 w 1991, popularnych Black Starlets. Obrońca często podkreśla znaczenie tego wydarzenia. Jego największym problemem był wtedy... brak butów do grania. Po przemyśleniach, Sammy postanowił poprosić o pomoc matkę. Cena za korki była bardzo wysoka, więc rodzina Kuffourów musiała sprzedać telewizor, żeby zapewnić start Sammiemu.
"Moja mam stanęła za mną i okłamała siostry, że telewizor jest w naprawie, ale tak na prawdę został sprzedany, a pieniądze przeznaczone na zakup butów. Naprawdę ona coś we mnie widziała wtedy, pomimo tego, że futbol nie był jeszcze tak wielki w tamtych czasach" - mówi Kuffour.
To poświęcenie opłaciło się w każdym calu, ponieważ otworzyło przed Samuelem drzwi do wspaniałej kariery. Razem z Black Starlets mógł zaprezentować swoje umiejętności na Mistrzostwach świata we Włoszech, co zaowocowało kontraktem z Torino.
Jednak największym przełomem był transfer do Bayernu Monachium. Kuffour był pierwszym piłkarzem z Afryki, który założył koszulkę Gwiazdy Południa. Podczas 12.lat pobytu w stolicy Bawarii, Sammy zdobył aż 17. różnych tytułów. Nie był to spacerek.
"Mieliśmy ze czterech reprezentantów Niemiec, ale Franz Beckenbauer powiedział do mnie - Musisz grać" - wspomina Kuffour - "Każdego dnia musiałem dawać z siebie 120% drużynie, ponieważ jestem z Afryki. Czasem kiedy byłem chory, musieli dawać mi zastrzyki, żebym mógł grać".
Emerytowany już piłkarz określa zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów w 2001 roku i porażkę w 1999 jako największe momenty w swojej karierze. Samuel zaznacza jednak, że porażki z drużyną Manchesteru United można było uniknąć, gdyby Lothar Matthaus nie został zmieniony w 70. minucie.
Te czasy to już historia. Przyszłość to funkcja członka Komisji do spraw Młodzieży przy Ghańskim związku Piłkarskim. Przejmując tę posadę, Sammy wyraził nadzieję, że będzie mógł podzielić się doświadczeniem z obecną generacją młodych piłkarzy w ojczyźnie.
Jego pożegnalny mecz w Kumasi zakończył się łzami wzruszenia. Black Stars rozegrali spotkanie z drużyną Przyjaciół Kuffoura. Potyczka zakończyła się zwycięstwem reprezentantów Ghany 6:5, ale nie to miało największe znaczenie tamtego wieczoru.
Był to koniec kariery człowieka, który uważany jest za najbardziej utytułowanego piłkarza w historii Ghany i jednego z najlepszych przedstawicieli Czarnego Kontynentu na boiskach Europy. Podczas rundy honorowej po swoim ostatnim meczu, po policzkach Sammego spływały łzy, które mogły wynikać z zastanawiania się jak daleką drogę pokonał od dzieciństwa na przemieściach Kumasi do futbolowego szczytu.
Komentarze