Bayern Monachium ma już za sobą siódmy oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Niko Kovaca przyszło rywalizować w pojedynku o pierwsze punkty w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Dzisiejszego późnego wieczoru drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Niko Kovaca mierzyła się na własnym podwórku w Monachium w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów z drużyną FK Crvena Zvezda. Warto wspomnieć przy okazji, iż było to siódme oficjalne spotkanie FCB w tym sezonie.
Ostatecznie mecz na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończył się pewnym i w pełni zasłużonym zwycięstwem ekipy "Dumy Bwarii", która zwyciężyła 3:0. Bramki dla FCB zdobywali kolejno Kingsley Coman, Robert Lewandowski oraz Thomas Mueller.
Warto wspomnieć, że nasz rodak zdobył dzisiejszego wieczoru swojego 200. gola w karierze jako zawodnik Bayernu! 31-letni snajper dołączył tym samym do elitarnego grona piłkarzy z co najmniej 200 trafieniami dla bawarskiego klubu − wcześniej tej sztuki dokonali Karl-Heinz Rummenigge (217) oraz Gerd Mueller (508).
Podobnie jak ostatnio, piłkarze „Gwiazdy Południa” będą mieli niewiele czasu na regenerację i przygotowania do kolejnego spotkania. W najbliższą sobotę mistrzów Niemiec czeka starcie ligowe z beniaminkiem z Kolonii. Początek boju na monachijskiej Allianz Arenie o 15:30.
Coutinho od samego początku
W porównaniu do poprzedniego starcia, w którym to zawodnicy „Dumy Bawarii” w ramach czwartej kolejki zremisowali na wyjeździe z RB Lipsk 1:1 (jedynego gola zdobył niezawodny Robert Lewandowski), trener Niko Kovac dokonał łącznie trzech zmian.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w szerokiej kadrze „Bawarczyków” na dzisiejsze spotkanie zabrakło dwóch piłkarzy. Mowa o takich zawodnikach jak Leon Goretzka oraz David Alaba. Jak już doskonale wiemy niemiecki pomocnik tydzień temu przeszedł pomyślnie zabieg usunięcia krwiaka i będzie zmuszony pauzować około 2-4 tygodni.
Nieco krótsza przerwa czeka Austriaka, który to z kolei w ubiegłą sobotę podczas rozgrzewki naderwał włókno mięśniowe w okolicach przywodziciela lewego uda. Nie dalej jak wczoraj 47-latek potwierdził, że wychowanek „Dumy Bawarii” będzie potrzebował przerwy od 2 do maksimum 3 tygodni.
Unsere 1⃣1⃣ gegen Belgrad! #packmas ????????#FCBFKCZ #FCBayern pic.twitter.com/NytdRScUUG
REKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) September 18, 2019
Klub ze stolicy Bawarii dzisiejsze zawody na Allianz Arenie w Monachium rozpoczął zatem w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Joshua Kimmich, Niklas Suele, Benjamin Pavard oraz Lucas Hernandez w obronie. W środku pomocy mogliśmy oglądać z kolei duet Thiago & Corentin Tolisso.
Zgodnie z przewidywaniami na skrzydłach wystąpili Kingsley Coman oraz Ivan Perisic. Funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, zaś za jego plecami wystąpił Philippe Coutinho. Jeśli mowa o ławce rezerwowych, to znaleźli się na niej: Sven Ulreich, Jerome Boateng, Alphonso Davies, Javi Martinez, Mickael Cuisance, Serge Gnabry oraz Thomas Mueller.
Coman napoczyna strzelanie
Zgodnie z oczekiwaniami mistrzowie Niemiec zaczęli bardzo odważnie i już od samego początku starali sie stworzyć zagrożenie pod bramką swoich rywali. Podczas gdy goście bronili się całym zespołem na własnej połowie, to monachijczycy stopniowo budowali sobie przewagę i przeważali w ataku pozycyjnym.
W 5. minucie fani bawarskiego klubu przeżyli chwilę grozy, albowiem na murawie z grymasem bólu upadł Joshua Kimmich. Defensorowi udzielono błyskawicznej pomocy i na całe szczęście chwilę później 24-latek wrócił do gry. Z minuty na minutę dominacja FCB była coraz to bardziej widoczna, lecz podopieczni Kovaca mieli problem z dokładnością i wykończeniem akcji.
Na pierwszego gola kilkadziesiąt tysięcy fanów zgromadzonych na Allianz Arenie musiało czekać aż do 34. minuty. Ivan Perisic dośrodkował idealnie z lewej strony w pole karne, gdzie czekaj już Kingsley Coman. Francuz bez chwili namysłu głową wpakował piłkę do siatki mistrzów Serbii.
Mimo prowadzenia Bayern nie poddawał się i robił co w swojej mocy, aby podwyższyć prowadzenie. Na sześć minut przed końcem pierwszej połowy bliski szczęścia był Robert Lewandowski, ale Borjan nie pomylił się i pewnie wybronił strzał najlepszego strzelca bawarskiego klubu.
Bardzo aktywny w pierwszych 45 minutach był przede wszystkim Coutinho, który kilkukrotnie popisał się świetnymi zagraniami, a nawet sam próbował wpisać się na listę strzelców. Najbliżej Brazylijczyk był w 44. minucie, ale futbolówka minimalnie przeleciała obok słupka. W doliczonym już czasie gry powinno być 2:0, ale Lewandowski nie wykorzystał okazji. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.
Mueller ustanawia rekord!
Na drugą część meczu obie drużyny wyszły w niezmienionym ustawieniu. Na pierwszą próbę podwyższenia wyniku nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem już w 47. minucie uderzenia z dystansu spróbował Philippe Coutinho. Pięć minut później szczęścia z rzutu wolnego szukał Lewandowski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
Obraz gry nie ulegał zmianie − goście bronili się całym zespołem na własnej połowie, podczas gdy podopieczni Niko Kovaca stopniowo budowali swoje akcje. Po prawie godziny gry mogło być już 2:0, lecz Borjan nie pomylił się i świetnie wybronił uderzenie kapitana polskiej reprezentacji narodowej.
Mistrzowie Niemiec mimo kilku niepowodzeń nie poddawali się i raz za razem atakowali bramkę belgradczyków. W 65. minucie Persic przelobował bramkarza Crveny, lecz niestety futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę. Dobitki z nożyc spróbował Lewandowski, jednakże 31-latek nie trafił w światło bramki. Wynik na tablicy nie ulegał zmianie...
Przeprowadzone zmiany przez obu trenerów wprowadziły sporo ożywienia na boisku, zaś na dwanaście minut przed końcem w doskonałej sytuacji znalazł się Marko Marin, ale belgradzki Messi nieznacznie się pomylił. W odpowiedzi golem na 2:0 odpowiedział Lewandowski, który wykorzystał błąd defensora FKCZ i wślizgiem wpakował piłkę do bramki.
Ostatnie minuty oscylowały w wiele okazji bramkowych pod bramką Crveny. Najpierw Milunovic niemalże zaliczył samobójcze trafienie, po czym chwilę później futbolówkę z linii bramkowej po uderzeniu "Lewego" wybił Degenek. W doliczonym już czasie gry kropkę nad i postawił Thomas Mueller, który zaliczył tego wieczoru 106. spotkanie dla FCB w Lidze Mistrzów, co jest oczywiście rekordem klubowym!
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i monachijczycy w pełni zasłużenie wygrali 3:0. Na przygotowania do następnego pojedynku ekipa rekordowego mistrza będzie miała niewiele czasu, albowiem w najbliższą sobotę Neuer i spółka podejmą na własnym podwórku 1. FC Koeln. Początek boju o 15:30.
Komentarze