Po rozegraniu sześciu kolejek, klub ze stolicy Bawarii w końcu powrócił na fotel lidera, po tym jak monachijczycy pokonali wczoraj na wyjeździe 1. FC Koeln 2:1.
Podczas gdy mistrzowie Niemiec wygrali swój mecz 2:1, to dotychczasowi liderzy Bundesligi, czyli RB Lipsk, polegli z Borussią M'Gladbach, dzięki czemu podopieczni Hansiego Flicka powrócili na fotel lidera.
Jak już doskonale wiemy bramki dla FCB zdobywali wczoraj Thomas Mueller oraz Serge Gnabry, podczas gdy skrzydłowy zdobył gola z akcji, to wychowanek bawarskiego klubu wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką w polu karnym przez Wolfa. Po meczu sytuacja z początku spotkania wzbudziła niemałe emocje wśród zawodników i trenera „Kozłów”. Swojego głosu użyczył też sam Flick.
Markus Gisdol (trener 1. FCK):
− Mogliśmy dziś zdobyć punkt, powinniśmy go zgarnąć. Była głupia sytuacja, z której wyniknął rzut karny. Takie są zasady, ale powinno się to przemyśleć. Po dobrym starcie było to dla nas nieco gorzkie.
Hansi Flick (trener FCB):
− Czy było to zagranie ręką? Takie są zasady. To nie ja je ustalam i nie ja za nie odpowiadam. Prawdą jest, że ta sytuacja pomogła nam. Tak już jest w świecie piłki.
Marius Wolf (pomocnik 1. FCK):
− Piłka najpierw uderzyła w mój brzuch, a potem w rękę. Ręka nie była daleko od ciała. W żaden sposób nie trafiła w piłkę. Tylko sędzia to widział, nikt inny nie narzekał. To była bardzo trudna decyzja. Sędzia nie był dzisiaj w najlepszej formie, ale musimy to zaakceptować.
REKLAMA
Ismail Jakobs (skrzydłowy 1. FCK):
− Decyzja ws. rzutu karnego zrujnowała mecz. Po tej jedenastce graliśmy dobrze, ale z Bayernem zawsze jest ciężko. Nie było tam zagrania ręką. Sędzia nie mógł tego widzieć. Gdyby nie zagwizdał, to VAR nie interweniowałby i pozostałoby 0:0.
Komentarze