Niestety, ale w wyniku poważnej kontuzji kolana, trener Hansi Flick będzie zmuszony do końca roku obejść się bez jednego ze swoich najważniejszych piłkarzy, czyli Kimmicha.
Przypomnijmy raz jeszcze – dwa tygodnie temu, w meczu siódmej kolejki niemieckiej Bundesligi z Borussią Dortmund, środkowy pomocnik Bayernu próbując zatrzymać Erlinga Haalanda przeprostował kolano i doznał urazu łąkotki.
Następne wykonane później badania potwierdziły, że kontuzja jest na tyle poważna, że konieczna jest operacja. Jak to zwykle bywało w przeszłości, zabieg przeprowadził Dr Christian Fink, który operował już między innymi Corentina Tolisso czy Leroya Sane, kiedy Ci zerwali więzadło krzyżowe w kolanie.
Podczas niedawnej rozmowy dla monachijskiego „Merkura” lekarz, który zajmował się Kimmichem, oznajmił wprost, że szczęśliwie wykonany zabieg nie był tak poważny i usunięta została tylko część łąkotki.
− Operacja nie była tak poważna. Tylko niewielka część łąkotki została usunięta. Oznacza to, że nic tak naprawdę nie musi się goić, tylko kolano musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji – powiedział Fink.
− Operacja była jednak nieunikniona, ponieważ owa rozerwana część łąkotki została uwięziona w stawie. Niezależnie od wieku, nie da się tego wyleczyć bez terapii – mówił dalej.
REKLAMA
− Joshua ma jednak najlepsze warunki do regeneracji. Młody wiek, brak dodatkowych uszkodzeń kolana i dobra muskulatura, to zawsze dobre warunki. W jego przypadku wszystko jest na miejscu – podsumował Dr Christian Fink.
Tym samym planowany powrót Kimmicha do akcji w styczniu jest bardzo realistyczny. Niewykluczone, że w grudniu Joshua mógłby już zacząć lekkie treningi indywidualne.
Komentarze