Podczas sobotniego meczu komentatorzy nie przygotowali żadnej ciekawostki, gdy przy linii pojawił się Milos Pantović. Nikt nie przypuszczał, że Pep Guardiola pozwoli mu wejść na boisko, a nawet sama jego obecność na ławce rezerwowych była niemałym zaskoczeniem. Clark Whitney z „Bleacher Report” postanowił przyjrzeć się młodemu zawodnikowi trochę bliżej.
Pantović jest kolejnym produktem akademii Bayernu Monachium. Tak jak Thomas Müller, Philipp Lahm i Bastian Schweinsteiger, pokonywał kolejne szczeble i awansował do wyższych grup wiekowych. Urodził się w Monachium, choć jest synem imigrantów z Arilje, miejscowości obecnie leżącej w granicach Serbii, którzy uciekali po rozpadzie Jugosławii. Co ciekawe, swoją przygodę z FC Bayernem rozpoczął w wieku 10. lat, czyli wcześniej niż wspomniana wyżej trójka.
Debiut w pierwszej drużynie przyszedł w momencie, gdy udało mu się przejąć kluczową rolę w rezerwach. Pantović jest zawodnikiem ofensywnym, preferuje grę na prawym skrzydle i charakteryzuje się dużą siłą połączoną z umiejętnościami technicznymi. W tym sezonie wystąpił w 13. meczach rezerw i uzbierał 7 punktów w punktacji kanadyjskiej.
Jego pięć trafień i dwie asysty przykuły uwagę Pepa, a problemy kadrowe ułatwiły mu awans do seniorów.
Częścią strategii Bawarczyków jest inwestowanie w infrastrukturę szkółki, ale nie mniej ważne jest motywowanie i dawanie nadziei na profesjonalną karierę. Ostatnim wychowankiem, o którym można powiedzieć, że jest w pełni zawodnikiem pierwszej drużyny, jest David Alaba. Co więcej, do Monachium sprowadzono takie talenty jak Kingsley Coman, Joshua Kimmich i Sinan Kurt, co dodatkowo blokuje możliwości rozwoju młodym piłkarzom z akademii.
W tym kontekście dla Pantovica te kilka sekund na boisku musi znaczyć bardzo wiele. To nagroda za wszystkie starania, które włożył w realizację swoich marzeń. Miejmy nadzieję, że zmotywuje go to do zrobienia kolejnego kroku w kierunku wielkiej, profesjonalnej kariery.
Źródło:
zachar
Komentarze