Medhi Benatia rozstał się z AS Romą w dość nieprzyjemny sposób. Piłkarza, który prawdopodobnie będzie droższy niż przypuszczono, atakowali słownie m.in. prezydent klubu z Rzymu James Pallotta oraz dyrektor sportowy Walter Sabatini.
61 mln euro chciała AS Roma w chwili gdy po raz pierwszy do drzwi zapukał FC Bayern. Bez dłuższego namysłu Bawarczycy podziękowali. Tyle pieniędzy za środkowego obrońcę - który oczywiście zagrał dobry sezon ligowy, ale jakby nie patrzeć ma zbyt mało doświadczenia międzynarodowego – jest kwotą zbyt dużą. W chwili gdy kontuzji doznał Javi Martinez, zarząd Bayernu ponownie spróbował szczęścia i spotkał się z bardziej przychylnym podejściem klubu z Rzymu.
„Gdy wymawiałem 61 mln euro, to miałem w głowie jeszcze Monolit Benatię, który był namaszczony świętym ogniem” – mówił Walter Sabatini na łamach ‘Corriere Della Serra’, „Benatię, którego sprzedaliśmy za 28 mln euro, plus 4 mln premii, nie był już tym samym zawodnikiem – to był tylko jego cień”.
Do niedawna mówiło się o 26 mln euro i jakimś bonusie. Wszystko więc wskazuje na to, że najdroższy obrońca Bundesligi będzie kosztował więcej niż przypuszczano.
Roma mimo wszystko sporo spuściła z kwoty, która padła jako pierwsza – zdaniem Sabatini jest to konsekwencją tego, że Benatia chciał za wszelką cenę opuścić Rzym: „Monolit się rozsypał. Nie miał już tej motywacji i nie był piłkarzem, którego wcześniej tak ceniliśmy”.
Powodem tej otwartej krytyki ze strony AS Romy jest wywiad, którego Medhi udzielił dla magazynku ‘Kicker’. „W ciągu sezonu pojawiało się coraz więcej zapytań. Naradziłem się z dyrektorem sportowym. Walter Sabatini powiedział mi, że chcieliby mnie w gruncie rzeczy zatrzymać, ale klub potrzebuje też pieniędzy, więc może być, że mnie sprzedadzą” – tłumaczył nowy nabytek Bayernu, „to mnie bardzo zirytowało, gdyż chciałem zostać. Później uzgodniliśmy, że mój kontrakt będzie odpowiednio dopasowany lub przeniosę się do jakiegoś czołowego klubu”.
Ta wypowiedź spowodowała sporą burzę w Wiecznym Mieście. Słowa prezydenta klubu: „Medhi Benatia najprawdopodobniej ciągnie dalej swoją bajkę opartą na kłamstwach. […] Po tym jak mu przekazałem, że chcemy go zatrzymać to powiedział mi, że jest z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jednak na przełomie kilku miesięcy okłamywał on w kwestii pozostania i zarobków nie tylko nas, ale również trenera i kolegów z zespołu”.
Ostre słowa ze strony zarządu klubu z Rzymu, które na pewno nie umknęły włodarzom FC Bayernu. Teraz z ciekawością można wyczekiwać odpowiedzi kapitana reprezentacji Maroka na te zarzuty.
Komentarze