DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Premiera książki "Franck Ribéry. Piłkarz z blizną"!

fot.

Już dzisiaj premiera książki "Franck Ribéry. Piłkarz z blizną"! Nie ma drugiego takiego piłkarza w świecie futbolu – wyróżniającego się nie tylko umiejętnościami, ale też wyglądem. Ogromne szramy pokrywające jego twarz stały się znakiem rozpoznawczym Francka Ribéry’ego. Właśnie do księgarni w całej Polsce trafia biografia Francuza napisana przez Alexisa Menuge „Franck Ribéry. Piłkarz z blizną”, w której dziennikarz przybliża historię skrzydłowego Bayernu Monachium. Przeczytajcie kolejny fragment książki!

Fragment książki:

REKLAMA


„Blizna? To mój znak rozpoznawczy” – opowiada Franck Ribéry o znamieniu na swojej twarzy. Dwa lata po swoich narodzinach 7 kwietnia 1983 roku mały Franck o włos uszedł śmierci. Jechał samochodem wraz z rodzicami przez Boulogne-sur-Mer. Był na tylnym siedzeniu, bez pasów. Po kolizji z innym pojazdem z impetem uderzył głową w przednią szybę. „W tamtych czasach nie było obowiązku zapinania pasów na tylnych siedzeniach – opowiadał François, ojciec piłkarza, jednemu z moich kolegów. – Franck odniósł ciężkie obrażenia. Spędził bardzo dużo czasu w szpitalu. Bałem się, że go stracę”.


Chłopak jednak przeżył. „Wiem, że miałem mnóstwo szczęścia – wspomina Ribéry. –W pewnym sensie ta sytuacja mi pomogła. Była cały czas obecna, gdy dorastałem. Bez wątpienia mnie to wzmocniło. Radziłem sobie ze wszystkim, co po tym nastąpiło. Gdy wszyscy na ulicy się na mnie gapili, bywało to nie do zniesienia”. Franck opowiedział mi pewną historię, której nie zapomniał do dziś: „Byłem z rodzicami w podróży i pewna kobieta patrzyła na mnie bez przerwy chyba ze dwie minuty, tak jakbym był z innej planety. Wówczas moi rodzice wstali i zapytali ją: »Czy ma pani jakiś problem? Coś pani nie pasuje?«”.


Franck musiał żyć z ciągle wbitymi w niego spojrzeniami i znosząc szyderstwa na ulicach Boulogne-sur-Mer. Blizny są jego częścią i tak naprawdę bardziej mu pomogły, niż zaszkodziły. Ribéry bez szram? On sam nie może sobie tego wyobrazić. Nie byłby tą samą osobą. Będąc dzieckiem, codziennie zmagał się z tym, że inni się w niego wpatrują. Znosił to i rzadko wybuchał łzami – nigdy jednak przed ludźmi. W końcu nauczył się bronić. Franck zawsze był wrażliwym chłopakiem, który niechętnie się bił, ale też nie dawał za wygraną i odpierał ataki w każdej sytuacji. Nie pozwalał się źle traktować, nie znosił niesprawiedliwości. Bez wątpienia brał udział w kilku bójkach, nie zdarzało mu się to jednak nagminnie. Nie można powiedzieć, że Franck to typ brutala.


„Już w dzieciństwie rówieśnicy nazywali mnie Quasimodo. Czy może pan to sobie wyobrazić? Potwornie mnie to bolało. W pewnej chwili całą skumulowaną we mnie złość wyładowałem w grze w piłkę. Bez tej blizny byłbym zwykłym chłopakiem. Teraz mam jednak silny charakter i niezłomną wolę. Jestem dumny z tego, co musiałem przejść. Nigdy nie było mi łatwo. Dziś kocham swoją twarz. Kocham swoje życie”.

REKLAMA


Franck żył w małym mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty, razem z ojcem François (górnikiem), mamą Marie-Pierre (sprzedawczynią), dwójką braci, François i Stevenem oraz siostrą Ludivine. Jego położone na północy Boulogne- sur-Mer osiedle, gdzie mieszkało 12 tysięcy ludzi, nazywano Chemin Vert – „zieloną drogą”. W biednym robotniczym miasteczku warunki socjalne były ciężkie. Wszystkie bloki powstały z wielkiej płyty i wyglądały tak samo. W oknach pełno anten satelitarnych. Zardzewiałe drzwi wejściowe, popękane betonowe ściany wyglądające, jakby za chwilę miały się rozpaść.


Podczas zimy bezustannie mży, a ulice są zazwyczaj wyludnione. Stade de la Libération (Stadion Wolności) znajduje się na północy miasta, naprzeciw cmentarza. Murawa jest w wyśmienitej kondycji. Jeszcze dwa lata temu klub US Boulogne z Boulogne-sur-Mer grał w Ligue 1, najwyższej klasie rozgrywek we Francji. Obecnie występuje w trzeciej lidze. Gdy pojechałem tam z wizytą, w oczy rzucił mi się napis na czerwonej tablicy: „RIBÉRY”. Na jego cześć nazwano tak jedną z trybun. Nie zapomniano tu o nim.

O książce:
„Bez tej blizny byłbym zwykłym chłopakiem. Jestem dumny z tego, co musiałem przejść”.
Mimo że jako dwulatek omal nie stracił życia w wypadku samochodowym, dla rówieśników nie miało to znaczenia: z powodu ogromnych blizn, które pozostały na jego twarzy, przezywali go Quasimodo, wytykali palcami. On jednak zaciskał zęby i walczył. Dziś rywalom nie jest do śmiechu, gdy muszą stanąć oko w oko z jednym z najlepszych skrzydłowych świata.
Dlaczego zrezygnowało z niego Lille? W którym klubie zarabiał 250 euro miesięcznie? Co było przyczyną konfliktu z Arjenem Robbenem? Co zrobił Jupp Heynckes, by przestał łapać kontuzje? Jak tłumaczył się z seksafery i czym zalazł mu za skórę kierowca tira, którego pobił w dyskotece?
Poznajcie historię Francka Ribéry’ego. Twardego zawodnika, który zrywa z definicją współczesnego piłkarza dbającego jedynie o swój wygląd i wizerunek. Przeczytajcie biografię prostego człowieka, który nie stronił od skandali, ale wchodząc do szatni Olympique Marsylia, witał się słowami: „Dzień dobry, panie Barthez”…

Autor: Alexis Menuge
Tytuł oryginału: Franck
Tłumaczenie: Michał Jeziorny
Data wydania: 2 czerwca 2016
Cena okładkowa: 34,90 zł
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 216 tekst i 8 zdjęcia
ISBN: 978-83-7924-226-9


 

REKLAMA

PS Książka niebawem będzie dostępna do kupna...u nas w sklepie. Szczegóły już wkrótce ;)

Źródło:
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...