Trwa dyskusja na temat następcy Thomasa Tuchela. Jednym z kandydatów, którego nazwisko nierzadko pada, jest Zinedine Zidane, który od trzech lat pozostaje bez pracy.
Były dyrektor techniczny Bayernu, Michael Reschke, nie jest przekonany, że zatrudnienie Francuza byłoby dobrym posunięciem.
- O kwalifikacjach Zidane’a nie ma co dyskutować. Ale faktem jest oczywiście, że język jest kluczowym narzędziem do prowadzenia zespołu i przekazywania treści taktycznych. Tak, aby by w codziennej pracy, w dialogu z graczami, móc wejść w szczegóły - zauważa Reschke.
Zidane oprócz języka ojczystego, biegle porozumiewa się po hiszpańsku oraz włosku, a z angielskim ma mieć “trudności”.
- To problematyczne. Cała komunikacja odbywałaby się przez tłumacza i zwłaszcza w takim klubie jak Bayernie, byłoby to trudne.
Zinedine Zidane nie jest obecnie postrzegany przez media jako faworyt do objęcia stanowiska po Thomasie Tuchela. Na czele wyścigu ma być obecnie Ralf Rangnick.
Komentarze