Po blisko dwóch miesiącach przerwy do gry powrócił wczorajszego popołudnia nie kto inny a legendarny już Franck Ribery, który pod koniec spotkania na Allianz Arenie otrzymał od Juppa Heynckesa kilka minut gry.
Dla doświadczonego weterana Bayernu Monachium była to wyjątkowa chwila, albowiem po raz ostatni Franck Ribery miał okazję "powąchać murawę" 1 października, kiedy to monachijczycy grali na wyjeździe z Herthą Berlin.
W owym pojedynku francuski skrzydłowy w drugiej części spotkania upadł nagle na murawę i chwycił się za kolano − jak wykazały późniejsze badania Ribery naderwał więzadła poboczne w kolanie.
W rozmowie pomeczowej z dziennikarzami Ribery nie krył swojej dumy i zadowolenia z faktu powrotu na boiska, zwłaszcza że wedle pierwszych diagnoz miał być dopiero gotowy do gry w styczniu 2018 roku!
− To był bardzo specjalny moment, bez względu na to ile zagrałem dziś minut. To było niezwykle ważne, aby wrócić do zespołu − powiedział Franck Ribery.
− Dobrze jest być znowu z powrotem na boisku. Czułem się wspaniale mając okazję zagrać na Allianz Arenie po raz kolejny. Drużyna poradziła sobie bardzo dobrze, aby zdobyć trzy punkty − podsumował francuski skrzydłowy FCB.
REKLAMA
Wchodząc na boisko w ostatniej fazie spotkania Ribery pobił także jeden z rekordów klubowych, albowiem stał się najlepszym obcokrajowcem w historii Bayernu z liczbą występów w Bundeslidze. Możecie o tym przeczytać tutaj.
Komentarze