DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Robben: Historia pojedynków z Arsenalem nie ma znaczenia

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)

Poznaliśmy już opinie kilku osób ze środowiska Bayernu Monachium na temat wylosowania Arsenalu Londyn w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Swoje zdanie wyraził także Arjen Robben.

REKLAMA

Holenderski skrzydłowy podkreślił, że „Kanonierzy” są bardzo niebezpiecznym rywalem i nie można ich lekceważyć. Co więcej jego zdaniem Arsenal jest w obecnym sezonie o wiele mocniejszy niż w poprzednich latach.

Strzelec zwycięskiego gola z finału Ligi Mistrzów w 2013 roku wyraził również swoją opinię na temat samego losowania i ponownego trafienia na angielski zespół. Robben miał nadzieję na zupełnie nowego rywala z kim „Bawarczycy” jeszcze nie mieli okazji się spotkać.

Ponownie trafiliśmy na Arsenal. Liczyliśmy na kogoś nowego, rywala z jakim nie mieliśmy jeszcze okazji grać wcześniej. Jednakże po raz kolejny dostaliśmy Kanonierów – powiedział zawodnik Bayernu Monachium.

Mamy dobre wspomnienia, jednakże poztywne wspomnienia nie pomogą Ci awansować do kolejnej rundy. Arsenal to bardzo silna drużyna. Nawet o wiele mocniejsza niż przed rokiem. Radzą sobie świetnie w Premier League – kontynuował.

REKLAMA

Ostatnimi laty graliśmy z nimi kilka razy i za każdym razem wygrywaliśmy i awansowaliśmy dalej, lecz być może tym razem nadchodzące pojedynki będą o wiele cięższe – dodał Robben.

Zawodnik Bayernu Monachium, który w najbliższym czasie może przedłużyć umowę z klubem podkreślił, że najważniejsze dla jego zespołu będzie fakt dobrej dyspozycji po przerwie zimowej i pełna gotowość na mecz z Londyńczykami.

Dla nas bardzo ważne i istotne będzie gotowość w stu procentach po przerwie zimowej, kiedy przyjdzie nam się z nimi zmierzyć. Z kolei Arsenal znajduje się pod presją, aby awansować do ćwierćfinału po raz pierwszy od wielu lat. Naszym celem zawsze jest finał. Jednakże to losowanie nie ułatwia zadania żadnej z ekip – zakończył.

REKLAMA

Źródło: ESPN

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...