Co rusz usłyszeć można o transferze Francka Riberyego do Realu Madryt. Dla części piłkarzy taki krok oznacza spełnienie marzeń. Jeśli ktoś chciałby jednak się przekonać, że ten wielki, dławiący się w długach, klub z mega tradycjami, jest krainą miodem i mlekiem płynąca powinien porozmawiać chociażby z Arjenem Robbenem. On sam – bardzo na to liczę, by został. W Bayernie jest wielką gwiazdą, a w Realu tylko jedną z wielu. Poza tym, różnice pomiędzy Realem a Bayernem nie są tak wielkie. Bayern Monachium to równie wielki klub jak Real.
Kto jak kto, ale Holender swoje musi wiedzieć. Grając w ekipie Królewskich od 2007 do 2009 roku został w końcu sprzedany z etykietą „ niepotrzebny”. Bayern uważał inaczej, ściągając go do siebie za 24 mln Euro.
Robben ostrzega Riberyego, ale czy to poskutkuje? Rummenigge wciąż podkreśla, że klub FCB zrobi dosłownie wszystko, by zatrzymać swoją gwiazdę, której kontrakt kończy się w 2011 roku, na dłużej.
Sam Ribery chce w końcu wrócić do kadry i w sobotni mecz zagrać z Werderem. Po kontuzjach trapiących go w ostatnim czasie wydaje się nie być już śladu, jednak jego występ od pierwszych minut wydaje się być niepewny.
Robben – w ostatnich dniach intensywnie go obserwowałem. Po tych kontuzjach aż tryska wolą i radością z gry.
Na powrót Riberyego cieszy się szczególnie Philipp Lahm – z Riberym w składzie wzrasta nasza wartość. Franck to klasa światowa. On sam może zdecydowac o losach meczu, dzięki swojej prędkości i wspaniałym dryblingom.
Lahm otwarcie mówi o zwycięstwie – chcemy zdobyć w Bremie punkty. Mówię tu o 3 punktach, a nie o 1.
Źródło: bild.de
Komentarze