Dokładnie rok temu Bayern napisał kolejny piękny rozdział w swojej historii. Tego dnia podopieczni Hansiego Flicka skompletowali drugą w historii klubu potrójną koronę.
23 sierpnia 2020 roku to data, która z pewnością już na zawsze zapadnie w pamięci kibiców rekordowego mistrza Niemiec. Tego dnia Bayern pod wodzą Hansiego Flicka zdobył drugi w historii klubu tryplet (mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec oraz Ligę Mistrzów). Z okazji na 1. rocznicę tego wydarzenia, przypominamy Wam relację z tego wspaniałego dla nas pojedynku finałowego z PSG.
Paris Saint-Germain 0:1 (0:0) FC Bayern Monachium [23 sierpnia 2020]
Drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka mierzyła się dziś w Lizbonie w ramach finału Ligi Mistrzów z drużyną Paris Saint-Germain. Warto przy okazji podkreślić, iż dla monachijczyków był to dokładnie pięćdziesiąty drugi oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2019/20!
Ostatecznie pojedynek na Estadio da Luz w Lizbonie zakończył się w pełni zasłużonym zwycięstwem monachijczyków, którzy pokonali paryżan 1:0. Bramkę na wagę jakże cennego triumfu i szóstego w historii klubu tytułu Champions League zdobył Kingsley Coman.
DA IST DAS DING! #MiaSanChampions #FCBayern pic.twitter.com/8apSC38tbD
— FC Bayern München (@FCBayern) August 23, 2020
Bayern Monachium zdobywając LM powtórzył tym samym historyczny sukces sprzed siedmiu lat, kiedy to mistrzowie Niemiec zdobyli tryplet pod wodzą legendarnego Juppa Heynckesa! Wielkie słowa uznania Panowie! Gratulacje!
Dla klubu ze stolicy Bawarii był to zarazem ostatni mecz w tej kampanii. Niebawem monachijczycy udadzą się na wakacje, zaś do gry w rodzimej Bundeslidze wrócą już we wrześniu!
Coman wraca do wyjściowej XI
Mając na uwadze starcie sprzed kilku dni, kiedy to mistrzowie Niemiec pokonali w ramach półfinału rozgrywek Champions League 3:0 ekipę Olympique Lyon (po dwóch bramkach Gnabry'ego i Lewandowskiego), trener Hansi Flick zdecydował się dokonać tylko jednej zmiany w wyjściowej XI.
Jeśli mowa o sytuacji kadrowej bawarskiego klubu, to 55-latek miał dziś do swojej dyspozycji wszystkich zawodników, którzy pojechali na turniej do Lizbony.
Choć wcześniej liczne media spekulowały, że od samego początku zagra Ivan Perisic, to trener "Gwiazdy Południa" zdecydował się na małą korektę. Na lewej stronie od samego początku przyszło nam dziś oglądać w akcji Kingsleya Comana, który ostatnie dwa spotkania zaczynał na ławce rezerwowych.
Hansi Flicks Elf für den Titel! #PACKMAS#PSGFCB #MissionLis6on #UCLfinal pic.twitter.com/WhoypjYG5C
— FC Bayern München (@FCBayern) August 23, 2020
Tym samym monachijczycy dzisiejsze zawody na Estadio da Luz w Lizbonie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Joshua Kimmich, Jerome Boateng, David Alaba oraz Alphonso Davies w obronie. W przypadku środka pola, wystąpił tam duet Thiago, & Leon Goretzka.
Jeśli natomiast mowa o skrzydłach to Hansi postawił na Kingsleya Comana oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli z kolei: Ron-Thorben Hoffmann, Sven Ulreich, Niklas Suele, Lucas Hernandez, Alvaro Odriozola, Corentin Tolisso, Mickael Cuisance, Philippe Coutinho, Javi Martinez, Benjamin Pavard, Ivan Perisic oraz Joshua Zirkzee.
Neuer i Navas na posterunku
Jak można było się spodziewać oba zespoły rozpoczęły spotkanie bardzo spokojnie, starając się wyczekać błąd po drugiej stronie. Mimo wszystko wysoki pressing Bayernu można było dostrzec od samego początku. W pierwszym kwadransie gry nie wydarzyło się zbyt wiele, jako że FCB i PSG byli bardzo uważni.
Na pierwszą bardzo groźną okazję musieliśmy czekać do 18. minuty, kiedy to w polu karnym znalazł się Neymar. Brazylijczyk uderzył na bramkę strzeżoną przez Neuera, ale golkiper bawarskiego klubu nie dał się zaskoczyć − najpierw wybronił uderzenie atakującego paryżan, po czym instynktownie wybił dobitkę 28-latka na rzut rożny.
Mistrzowie Niemiec odpowiedzieli chwilę później − Lewandowski dobrze zachował się w szesnastce Paris Saint-Germain, obrócił się i uderzył, lecz piłka nieszczęśliwie trafiła tylko w słupek. Niestety w 24. minucie z powodu kontuzji boisko był zmuszony opuścił Jerome Boateng, którego zastąpił Niklas Suele.
W 31. minucie podopieczni Hansiego Flicka przeprowadzili drugą groźną akcję. Lewandowski został obsłużony idealnym dośrodkowaniem i spróbował szczęścia uderzając z główki. Navas stał jednak na posterunku i uratował kolegów przed stratą bramki.
Bayern atakiem pozycyjnym starał się przedrzeć w pole karne PSG, ale momentami brakowało odpowiedniej koncentracji i szczęścia. W ostatnim kwadransie nie wydarzyło się zbyt wiele pod bramkami obu zespołów i ostatecznie pierwsza część starcia na Estadio da Luz zakończyła się bezbramkowym remisem.
Coman ozłaca Bayern!
Bayern zaczął drugą połowę bardzo odważnie. Już w 46. minucie szczęścia próbował Davies, ale został w porę zablokowany. PSG również szukało swoich okazji, ale monachijczycy nie pozwalali im na zbyt wiele, zaś kolejne ataki Neymara i Mbappe były w porę rozbijane przez dobrze zorganizowaną obronę FCB.
Spotkanie z minuty na minutę nabierało tempa, zaś obie drużyny starały się wyczekać na odpowiednią chwilę. Dla Bayernu taka nadarzyła się w 59. minucie. Kimmich dośrodkował idealnie w pole karne, gdzie na futbolówkę czekał już Kingsley Coman.
Francuski skrzydłowy wygrał pojedynek główkowy z Kehrerem i pewnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki, pozostawiając Navasa bez szans na obronę. Zdobyta bramka sprawiła, że monachijczycy nabrali jeszcze większej pewności siebie i atakowali z większą zaciekłością. W kolejnych minutach doszło do kilku zmian w składzie mistrzów Niemiec.
W pewnym momencie podopieczni Hansiego Flicka skupili się tylko na obronie wyniku, podczas gdy paryżanie dwoili się i troili, aby odnaleźć drogę do bramki strzeżonej przez genialnego w tym starciu Manuela Neuera. Jednakże podobnie jak wcześniej − defensywa FCB funkcjonowała znakomicie.
Mimo prowadzenia 1:0, monachijczycy starali się jeszcze podwyższyć prowadzenie − szczęścia próbowali m. in. Perisic, Coutinho i Lewandowski. Paryski klub zdając sobie sprawę, że zostało im niewiele czasu, starał się jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale świetnie poukładana drużyna "Gwiazdy Południa" nie dała się zaskoczyć.
Po upłynięciu pięciu minut doliczonego czasu gry mecz dobiegł końca! Zawodnicy "Dumy Bawarii" triumfalnie upadli na kolanach i wpadli w swoje objęcia, świętując szósty Puchar Ligi Mistrzów w historii klubu!
Komentarze