DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Ryczel: Bayern gra o wiele bardziej wyrachowany futbol

fot.

Champions League i aktualna sytuacja Borussii Dortmund były tematami naszej kolejnej rozmowy. Tym razem wywiadu dla serwisu bayern.munchen.pl udzielił Sergiusz Ryczel, dziennikarz ncplus.

REKLAMA

 

Zacznijmy może tak. Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że Pana komentarz jest w pewnym sensie legendarny dla kibiców Bayernu? Minęło już kilka lat od tego meczu, ale ciarki przechodzą za każdym razem, gdy ogląda się tę akcję. Przyznam też szczerze, że kiedyś można było odnieść wrażenie, iż jest Pan sympatykiem Bayernu. Potem jednak nastały czasy „polskiej Borussii”. Do którego klubu Panu bliżej i dlaczego? 

Prawdę mówiąc nie wiedziałem, że ten moment meczu z ManU jest dla kibiców Bayernu tak ważny ale pamiętam, że tamten Bayern wzbudzał we mnie emocje. To był inny zespół. Z Van Bommelem, Gomezem, Buttem, Van Buytenem, Pranjicem, irytującym wtedy Mullerem i czekającym na szansę Alabą. Drużyna tworzona na kształt Realu Madryt. Budowa potęgi trwała kilka lat, stopniowo. Kiedy większość upatrywała faworytów Ligi Mistrzów jedynie w Barcelonie czy klubach angielskich ja podświadomie czekałem na świeżą krew, na klub, który zachwieje starym układem. Stąd emocje, które udzielały mi się przy meczach FCB. A Borussia? Sprawa jest bardzo prosta. Od lat zajmuję się reprezentacją Polski. Błaszczykowskiego, Piszczka i Lewandowskiego pamiętam od momentu, gdy zaczynali w niej grać. Rozmawiałem z nimi dziesiątki razy, odwiedzałem w Dortmundzie, razem przeżywaliśmy zwycięstwa i porażki. Oni na swój sposób, ja na swój. Oczywistym było, że jeśli ta trójka gra w jednym miejscu, bez względu na to czy to Londyn, Dortmund, Malaga czy Kopenhaga, to miejsce, ten klub będzie wzbudzał w Polsce emocje.

Zostańmy chwilę przy klubie z Dortmundu. Temat jej obecnej dyspozycji omawiano już wiele razy, więc to pominiemy. Latem BVB może opuścić Marco Reus. Wyobraża Pan sobie funkcjonowanie Borussii na topowym europejskim poziomie bez reprezentanta Niemiec?

REKLAMA

Na razie trzeba się zastanowić, czy Reus kiedykolwiek będzie w stanie wrócić  do formy i utrzymywać ją przez długie miesiące. W zasadzie jego powtarzające się w ostatnich miesiącach kontuzje symbolizują niedomagania całej Borussii. Eksploatowany ponad miarę organizm buntuje się. Nie każdy ma końskie zdrowie jak Ronaldo czy ... Lewandowski. A co do samego pytania? Minie wiele lat zanim BVB zmontuje taką paczkę jak Mario, Kuba, Lewy, Marco, Ilkay, Piszczu, Matts czy Neven. Problemy Borussii zaczęły się, gdy jedni zaczęli odchodzić a inni łapać kontuzje i nawet po powrocie na boisko nie prezentowali swojej formy. Reus podobnie jak Lewandowski i Goetze to absolutny światowy top. Bez nich zespół nie będzie walczył o trofea.

Załóżmy teoretycznie, że Borussia utrzymuje swoją słabszą dyspozycję przez dłuższy czas. Jak zachowałby się Pan w stosunku do Juergena Kloppa? Ogromny kredyt zaufania i odbudowa drużyny w kolejnych rozgrywkach czy jednak desperackie próby ratowania sezonu?

Jurgen Klopp to na tyle inteligentny człowiek i mądry trener, że sam będzie wiedział co jest możliwe a co nie. Zrobił dla Borussii tak wiele, że teraz wszystko powinno zależeć od niego. jeśli większą radość będzie mu sprawiało tworzenie od nowa, zostanie w klubie. Jeśli jednak ma wewnętrzną potrzebę sprawdzenia się w klubie, w którym są już wielkie nazwiska a do tego ogromny budżet, to powinien odejść. Podsumowując, jestem pewny że to on decyduje o swoim losie a prezes Watzke czeka na jego decyzję. W każdym razie, w tym sezonie trzeba po prostu zacząć grać na swoim poziomie a czy wystarczy to do uratowania przed spadkiem, czy do miejsca gwarantującego Ligę Europy, to się okaże po 34 kolejce.

REKLAMA

Wracając do Bayernu. W ostatnim czasie na monachijczyków spadł ogromny cios, czyli kontuzja Philippa Lahma. Jest Xabi Alonso, do gry powoli wraca Bastian Schweinsteiger, a w odwodzie pozostaje Sebastian Rode i Pierre-Emile Hojbjerg. Można powiedzieć, że Bawarczycy w znacznym stopniu nie odczują tej straty?

Strata Lahma to duży cios, ale dowiemy się o tym dopiero wtedy, gdy w lutym Bayern wróci do gry w Lidze Mistrzów a Lahm wciąż nie będzie w optymalnej formie. O ile w ogóle wróci na boisko po trzech miesiącach. Przypomnę, że Lahm może zastąpić niemal każdego piłkarza z formacj defensywnej. Ktoś taki jest nieoceniony, gdy zwiększa się intensywność meczów.

Nie wiem czy jest Pan na bieżąco z sytuacją Xherdana Shaqiriego. Przychodził do Bayernu jako wielki i obiecujący talent, który jednak nie rozwinął się tak, jak tego oczekiwano. Najprawdopodobniej czeka go transfer zimą i koniec przygody z Bayernem. Dziwi Pana to, że piłkarz, który błyszczy w prawie każdym meczu kadry aż tak zawodzi w klubie?

Odpowiem krótko. Nie dziwi, bo Bayern to Bayern. Nie tacy jak Shaqiri się tu nie sprawdzali. Taki Mario Gomez nim został ulubieńcem kibiców był w pierwszym sezonie przez nich niemiłosiernie wygwizdywany. Tyle, że to był reprezentant Niemiec, a Szwajcar może nie dostać takiego kredytu.

Przejdźmy do Ligi Mistrzów. Tytułu broni Real, w bardzo dobrej dyspozycji jest Bayern oraz Chelsea. Widzi Pan innych faworytów do zdobycia tego trofeum?

REKLAMA

Są jeszcze dwa kluby, które powalczą o to trofeum. Nie skreślałbym ani Barcelony ani PSG. Oba te zespoły grają poniżej oczekiwań w pierwszej części sezonu, ale losy ligi Mistrzów rozstrzygają się od marca. Jeśli trofeum trafiłoby do kogoś spoza wymienionej piątki klubów to byłaby to duża niespodzianka.

W pierwszym sezonie w drużynie Hiszpana było widać pewne braki, ale teraz wydaje się, że wszystko jest tak, jak być powinno. Jak Pan ocenia pracę Pepa Guardioli przez pryzmat czasu?

Swego czasu rozmawiałem na ten temat z Robertem Lewandowskim. Z jego słów wynika, że Hiszpan przyznał się do błedu jaki popełnił w tamtym sezonie, gdy próbował na siłę zrobić z Bayernu Barcelonę. To było bez sensu, bo rodowód Bawarczyków w połączeniu z katalońską fantazją wydaje się być idealnym zestawieniem. W tym sezonie Bayern gra o wiele bardziej wyrachowany futbol. Nie gromi rywali, nie bije rekordów, oszczędza siły na końcówkę sezonu. O tym mówił swoim piłkarzom Pep. Musi jednak zaprzestać wojenek z symbolami klubu, z ludźmi i ideami, które są z nim nierozerwalnie związane. W Bawarii to nie przejdzie.

 

Rozmawiał: Piotr Klama, Jacek Szczupak 

Źródło:
pk

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...