Od momentu przejęcia sterów przez Hansiego Flicka, do pierwszej drużyny zostało włączonych czterech juniorów. Wśród nich znajduje się między innymi Sarpreet Singh.
Bardzo dobra dyspozycja na treningach i wysoka forma prezentowana w pojedynkach drugiej drużyny Bayernu Monachium sprawiły, że Hansi Flick postanowił nagrodzić swojego podopiecznego kilkoma minutami w ostatnim meczu ligowym z Werderem Bremą.
Przy wyniku 6:1, 54-latek ściągnął z boiska bohatera tego spotkania, czyli Philippe Coutinho. W jego miejsce na murawie pojawił się Sarpreet Singh, dla którego był to debiut w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi. Nowozelandczyk o hinduskim pochodzeniu nie ukrywa, że spełnił jedno ze swoich głównych marzeń.
− Oczywiście to dla mnie spełnienie marzenia. Jako młody i dorastający dzieciak, zwłaszcza w Nowej Zelandii, spoglądasz na Europę. Teraz zaś debiut w Bundeslidze jest dumnym momentem dla mnie i całej mojej rodziny − powiedział Singh.
− Na Allianz Arenie panuje niesamowita atmosfera, jedna z najlepszych na świecie. Dla mnie to coś wspaniałego otrzymać takie owacje od tych tłumów. Od momentu wejścia na boisko po prostu byłem skupiony, aby robić swoje i dać z siebie wszystko co najlepsze dla tego zespołu − mówił dalej.
− Hansi Flick po prostu powiedział mi ciesz się grą i baw się dobrze. Powiedział mi: Bierz piłkę i rób swoje. Posłuchałem jego rady i postarałem się pokazać swoje najlepsze umiejętności − podsumował Nowozelandczyk.
REKLAMA
Od momentu swojego transferu do bawarskiego klubu, Sarpreet Singh miał okazję rozegrać już 14 spotkań dla drugiej drużyny Bayernu w trzeciej lidze. Jego dotychczasowy dorobek to cztery bramki oraz siedem asysty.
Komentarze