Jednym z zawodników, którego umowa z Bayernem obowiązuje do końca czerwca 2023 roku jest grający na pozycji skrzydłowego Kingsley Coman.
Francuski skrzydłowy od wielu tygodni pozostaje jednym z tematów dyskusji w niemieckich i zagranicznych mediach. Przypominamy, że latem skrzydłowy był łączony z przenosinami do Anglii, po tym jak jego agentem został Pini Zahavi.
W pewnym momencie rozmowy Kingsleya Comana z „Bawarczykami” utknęły w martwym punkcie i to głównie z racji na horrendalne żądania finansowe zawodnika i jego przedstawicieli – mowa o rocznych zarobkach rzędu 20 milionów euro brutto!
Koniec końców monachijczycy mieli rzekomo wystawić pomocnika na listę transferową za sumę blisko 100 milionów euro, jednakże niektóre źródła w Niemczech utrzymywały, że miało to na celu głównie odstraszenie konkurencji, albowiem monachijczycy w dalszym ciągu planują przyszłość z Kingiem.
Bayern nie prowadzi rozmów z Comanem
Warto wspomnieć, że z dniem 31 sierpnia wygasła umowa Comana z Zahavim, co automatycznie zostało odebrane jako pozytywny sygnał w kwestii potencjalnego zawarcia porozumienia i przedłużenia umowy. Niemniej jednak jak donosi „Sky”, obecnie klub nie prowadzi z zawodnikiem żadnych rozmów.
Póki co nie wiadomo, czy w najbliższych tygodniach ulegnie to zmianie. Obecnie Kingsley jest bliski powrotu do akcji, po tym jak blisko 2 tygodnie temu był zmuszony przejść zabieg na sercu.
Nie ulega wszelkiej wątpliwości, że konkurencja na skrzydle również jest coraz większa na lewym skrzydle. Leroy Sane stopniowo odzyskuje najlepszą formę, zaś młody i niezwykle utalentowany Jamal Musiala również zgłasza swoimi występami coraz większe aspiracje do gry w wyjściowej XI bawarskiego klubu.
− Umowa Zahaviego z Comanem wygasła z dniem 31 sierpnia. Nie było żadnych zmian. Obecnie nie ma żadnych rozmów Bayernem z piłkarzem. Bayern musi się zbliżyć do Comana, a to jeszcze się nie wydarzyło. Zobaczymy, czy w najbliższych tygodniach ulegnie to zmianie – powiedział dziennikarz Max Bielefeld.
Komentarze