DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Sport Bild: Zahavi nie reprezentuje już Comana

fot.

Od wielu miesięcy w niemieckich i zagranicznych mediach przewija się temat dalszej przyszłości Kingsleya Comana, który w Bayernie gra na pozycji skrzydłowego.

Na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, a nawet miesięcy, pojawiło się sporo doniesień, że Kingsley Coman może niebawem opuścić stolicę Bawarii. Pod koniec maja media potwierdziły, że Francuz zatrudnił Pini Zahaviego, który miał zająć się jego dalszą przyszłością.

REKLAMA

Monachijczycy prowadzili rozmowy z pomocnikiem w sprawie przedłużenia kontraktu do 2026 roku, ale w wyniku horrendalnych żądań płacowych zawodnika i jego nowego przedstawiciela, stosunki mocno się ochłodziły, zaś negocjacje w pewnym momencie utknęły w martwym punkcie.

Wedle różnych plotek, Izraelczyk miał żądać około 12 milionów euro (netto) dla swojego klienta, na co oczywiście nie chcieli przystać bossowie FCB. Wówczas Zahavi miał zająć się poszukiwaniami nowego klubu w Premier League. Kwota, którą oczekiwali mistrzowie Niemiec za Comana wyniosła około 100 milionów euro, co też miało pośrednio odstraszyć potencjalnych nabywców.

Ostatecznie Kingsley pozostał w Monachium, gdzie jest przede wszystkim wysoko ceniony przez Nagelsmanna. Co więcej, jak wynika z ostatnich doniesień niemieckiego tygodnika „Sport Bild”, umowa Francuza z Zahavim wygasła i nie reprezentuje już on interesów skrzydłowego. Z informacji dziennikarzy dowiadujemy się, że King nadal widzi dla siebie dwie możliwe opcje − przedłużenie kontraktu lub transfer do innej drużyny (najwcześniej latem 2022 roku).

Nieobecność Izraelczyka przy negocjacjach sprawia jednak, że pojawia się prawdopodobieństwo, że ostatecznie skrzydłowy dogada się z klubem i przedłuży kontrakt. Niemniej jednak w kwestiach finansowych obie strony wciąż są dalekie od szczęśliwego zakończenia.

REKLAMA
Źródło: Sport Bild
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...