Ostatnie 2-3 tygodnie, to nieustanna nagonka w mediach na Hansiego Flicka i cały Bayern, w związku z rzekomo bardzo poważnym konflikcie trenera z Hasan Salihamidzicem.
Przypominamy raz jeszcze, że zaraz po tym jak Joachim Loew oficjalnie potwierdził swoją rezygnację z posady selekcjonera niemieckiej reprezentacji narodowej po turnieju mistrzostw Europy, w niemieckich mediach ruszyła prawdziwa lawina spekulacji.
Choć Hansi Flick kilkukrotnie zapytany na konferencjach prasowych Bayernu o swoją przyszłość i możliwe zastąpienie Jogiego, dawał jasno do zrozumienia, że jego kontrakt jest ważny do 2023 roku, to zdaniem prasy w Niemczech nie oznaczało to wcale definitywnego „nie”, jako że 56-latek miałby rzekomo marzyć o poprowadzeniu „Die Mannschaft” w przyszłości.
Niemniej jednak wypowiedź Karla-Heinza Rummenigge sprzed kilku dni, który definitywnie wykluczył możliwe odejście swojego szkoleniowca sprawiło, że dziennikarze nieco „utemperowali” swoje zapędy.
Co więcej według najnowszych doniesień portalu „Sport1”, obecna tendencja jasno wskazuje, że Hansi nigdzie się nie wybiera i w przyszłym sezonie w dalszym ciągu będzie prowadził ekipę rekordowego mistrza Niemiec. Flick nie zamierza też naciskać i prosić o zgodę klubu na powrót do reprezentacji.
Z drugiej strony Niemiecki Związek Piłki Nożnej zamierza działać bardzo ostrożnie i spokojnie, jako że opiekun bawarskiego klubu pozostaje ich wymarzonym kandydatem. Mimo wszystko DFB nie rozpocznie żadnych rozmów, dopóki nie pojawi się zgoda Niemca i „Bawarczyków”. Oliver Bierhoff zamierza z kolei poczekać na definitywną decyzję 56-latka.
Komentarze